Monika Olejnik znana jest z tego, że swojego czarnego "bawara" lubi porzucać w niedozwolonych miejscach - parkowała już na chodnikach, w poprzek zaparkowanych pojazdów czy blokując przejście dla pieszych.
Paparazzi sfotografowali ją też, gdy łamała inne przepisy - na jednej z warszawskich ulic przejechała na czerwonym świetle, następnie wjechała na wyłączony z ruchu pas i uliczną zebrę.
Wśród celebrytów to nic nowego - wielu popełnia takie wykroczenia, wyprzedzając na ciągłej, przejściu dla pieszych czy pędząc w zawrotnym tempie. Złe parkowanie to jednak prawdziwa plaga wśród znanych i "lubianych".
Popis dała Monika Olejnik, zostawiając auto na... ścieżce dla rowerów. Dziennikarka wysiadła z wozu, po czym, jakby nigdy nic, poszła na zakupy, cały czas trzymając nos w komórce. Na zdjęciach uwagę zwraca stylówka zabieganej 66-letniej gwiazdy telewizji: dopasowana fiołkowa sukienka, masywne klapki i torebka "donica".
Monika Olejnik zaparkowała na ścieżce dla rowerów. Jaki mandat się należy?
Według przepisów drogowych takie parkowanie pojazdu jest zabronione i grozi za to mandat w wysokości od 100 do 300 złotych oraz 1 punkt karny. Gdyby sprawa trafiła do sądu, grzywna mogłaby wynieść nawet 5 tys. złotych.
Monice jednak tym razem się upiekło.
Zobacz też:
Monika Olejnik zadała szyku na ramówce
Wieniawa łamie przepisy i przejeżdża na czerwonym świetle
W "Wiadomościach" odszczekali kłamstwa, które padły pod adresem dziennikarza TVN

















