Dziennikarka i jedna z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce opowiedziała na łamach kolorowego pisma m.in. o pasji biegania, która ma "przedłużyć jej młodość".
Jak mówi, aktywność uprawia od siedmiu lat, trzy razy w tygodniu. Dzięki niej nie tylko odpoczywa, ale i uwalnia się od złej energii!
Po pierwsze jest to absolutnie i koszmarnie żenujące, że dziennikarka tej rangi, z taką pozycją i w tym wieku daje sobie robić podobne rzeczy z twarzą. Rozumiem aktorki, piosenkarki, celebrytki, dla których fotoszop i kosmiczna ilość światła stają się zbawieniem z braku czegokolwiek sensownego do powiedzenia. Ale dziennikarka? Erudytka? Osoba zaufania publicznego? Wstyd Pani Moniko!
Rozmowie towarzyszy mocno wyretuszowana sesja zdjęciowa, na której Olejnik wygląda na "kobietę po trzydziestce".
Choć przez wielu specjalistów i blogerów została już skrytykowana za okładkę, ona sama twierdzi, że zdjęcia nie są poprawione!
"Autorom głupich komentarzy dedykuję te zdjęcia - przed retuszem. Zawistnicy, idźcie pobiegać" - napisała na Facebooku, publikując fotki.
Myślicie, że naprawdę zmarszczki są takim powodem do wstydu?
Zobacz również:









