Monika Mrozowska przed laty zapowiadała się na aktorkę, jednak jej kariera zaczęła się i skończyła na serialu „Rodzina zastępcza”, w którym zagrała jako nastolatka. Od tamtej pory przemknęła przez kilka produkcji, zdarzało jej się grywać epizody w „Przyjaciółkach” i „Klanie”, jednak od 5 lat nie pojawiła się na żadnym planie filmowym. Obecnie jej źródłem utrzymania są reklamy i posty sponsorowane w mediach społecznościowych. Mrozowska sama siebie uważa za influencerkę. Na Instagramie obserwuje ją 174 tysiące osób, z którymi Monika chętnie dzieli się swoją prywatnością. A sporo się tam działo.
Początkowo wcale się na to nie zapowiadało. W 2003 roku Monika poślubiła Macieja Szaciłłę. Na świat przyszły 2 córki, aż nagle w kwietniu 2012 roku serce Moniki zabiło szybciej na widok Sebastiana Jaworskiego. Poznali się na planie "Dzień Dobry TVN". Monika wraz z mężem promowała w kąciku kulinarnym dania kuchni wegetariańskiej, zaś Sebastian był operatorem kamery. Podobno Monika próbowała pogodzić romans z małżeństwem, co na długi czas położyło się cieniem na jej relacjach z Maciejem, zwłaszcza gdy zaszła w ciążę z kochankiem. Szaciłło zapowiedział wtedy, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Dużo czasu minęło, zanim zmienił zdanie.
Ich relacje ociepliły się dopiero, gdy Szaciłło znalazł szczęście u boku nowej partnerki, która zresztą zdaje się podzielać jego pasje i styl życia w dużo większym stopniu niż Monika. Mrozowska za to nadrabia entuzjazmem. Na swoim Instagramie z dumą promuje kolejne ekologiczne projekty byłego męża i jego nowej żony i promuje ich autorską linie wegańskich kosmetyków. Jak wyznała w rozmowie z Agnieszką Hyży w programie „Lovi Cafe”:
Muszę powiedzieć, że z moim jedynym mężem mamy w tej chwili bardzo dobre relacje. Mam wrażenie, że docieraliśmy się przez dziesięć lat. Przeżywaliśmy góry i dołki, a gdy wydawało się, że między nami jest lepiej, to zaraz przychodził kryzys. Teraz mam poczucie, że to wszystko znowu się poukładało.
Monika Mrozowska o swojej patchworkowej rodzinie
Potem poszło już z górki. Po narodzinach synka Józia związek z Jaworskim rozpadł się. Jak ujawnia Monika, sytuacja, przynajmniej dotąd, nie rozwinęła się tak pomyślnie, jak z pierwszym mężem, ale rokowania są optymistyczne:
Jeśli chodzi o tatę Józia, to mam wrażenie, że sytuacja także jest pod kontrolą. Mamy kilka tematów, nad którymi pracujemy, ale wydaje mi się, że oboje wiemy, iż za każdym razem najważniejsze jest dziecko. Więc dopóki się dogadujemy i wiemy, że gramy do jednej bramki, to wierzę, że finał będzie pozytywny.
Po zakończeniu związku z Jaworskim Mrozowska zakochała się w Macieju Auguściku-Lipce i nawet zmieniła dla niego zdanie w kwestii powiększania rodziny. Chociaż wcześniej zarzekała się, że troje dzieci w zupełności jej wystarczy, uznała, że warto zdecydować się na kolejne. W ubiegłym roku na świat przyszedł synek Lucjan, jednak związek znów nie przetrwał. W rezultacie Monika uzyskał w domu pełen przekrój wiekowy: od rocznego synka po córkę – maturzystkę. Na szczęście Monika prezentuje podejście typu: im więcej tym lepiej. Jak wyznaje, samą ją to zaskoczyło:
To, że naprawdę jest tak, że, jak jest więcej dzieci w domu, to jest łatwiej.
Zobacz też:
Magda Mołek NIE WYSTĄPI w "Tańcu z gwiazdami". Potwierdzone infomacje
Chloe Ferry chwali się nieziemsko wąską talią. Jak ona to robi?
***