Monica Lewinsky tworzy felietony dla "Vanity Fair". W artykule, który opublikowano 31 maja, postanowiła rzucić nieco inne światło na toczący się proces Johnny'ego Deppa i Amber Heard.
Monica Levinsky zabrała głos w sprawie procesu
Proces Amber Heard i Johnny’ego Deppa był jednym z najchętniej podejmowanych tematów w internecie w ostatnich miesiącach. Stało się tak za sprawą, ponieważ potyczka prawna została nagłośniona - przebieg rozpraw można było oglądać na żywo w internecie. Chociaż zwaśnieni małżonkowie obydwoje zgodzili się na publiczne rozstrzyganie swoich spraw, niektórzy uważają, że popełnili błąd, ponieważ proces, który dotyczy bardzo poważnych oskarżeń, stał się żałosnym żartem dostarczającym ludziom rozrywki. Tak właśnie uważa Monica Levinsky.
Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego wąskiego, cynicznego cyklu spotkań w mediach społecznościowych, że proces uważamy nie za tragiczny czy żałosny, ale traktujemy go jak stary samochód: dostępny, tandetny i satysfakcjonujący
Kobieta zauważa, że widzowie, którzy chętnie oglądali proces, nie powinni go oceniać. To zdanie kłóci się nieco z opinią Amber Heard, która w swoim oświadczeniu podkreśliła, że każdy powinien móc swobodnie się wypowiadać, mając całkowitą wolność słowa.
Ponieważ proces był również dostępny na naszych ekranach, podświadomie myślimy, że mamy prawo go oglądać. Osądzać. Komentować
Kobieta nie ukrywa, że werdykt sądu i opinia publiczna, która nie sympatyzuje z Heard, pokazując to otwarcie, wcale jej nie dziwią. Monica twierdzi bowiem, że kobiety w niemalże każdej sytuacji wypadają gorzej od mężczyzn.
Nie zdziwiło mnie, że ten okrutny i jadowity dyskurs był skierowany głównie w stronę kobiety.
Monica Lewinsky pocisnęła po memiarzach i TikTokerach?
Uderzające są również słowa Levinsky dot. TikTokerów i użytkowników wszystkich innych mediów społecznościowych. Kobieta uważa, że osoby te nie są częścią społeczeństwa, co szokuje, bo jednak sama nazwa portali, które określono przecież mianem "społecznościowych", podkreśla ich międzyludzki charakter.
Nie mówię o wolności słowa. Mówię o użytkownikach mediów społecznościowych, którzy uważają, że są częścią społeczeństwa. Czy nasza opinia w tej sprawie upoważnia nas do poczucia wyższości - lub, co gorsza - do tworzenia memów, TikToków lub tweetów, które sprawią, że inni ludzie będą się śmiać z kogoś, kto już cierpi?
Zobacz też:
Johnny Depp cytuje Senekę w oświadczeniu po wyroku: "Prawda nigdy nie ginie"
Johnny Depp i Amber Heard: wyrok w "procesie dekady"! "
Amber WINNA"Monika Mrozowska wprost o matkach dzieci z nowotworem. "Są pozostawione same sobie"
Uderzenie rakietowe pod Lwowem








