Ewa Minge musiała poddać się korekcie opadających powiek
Ewa Minge przez lata mierzy się z zarzutami ze strony internautów czy mediów na temat przebytych operacji plastycznych. Projektantka twierdzi jednak, że dopiero w zeszłym roku zdecydowała się na ten krok. 56-latka wycięła sobie nadmiar skóry z powiek. Niestety po zabiegu nie była w pełni usatysfakcjonowana efektem i musiała go powtórzyć.
"Była to powtórna moja operacja powiek. Pierwszy raz poddałam się jej ze względu na opadające powieki, które ograniczały pole widzenia, ale także zwyczajnie były nieestetyczne. Operacji opadających powiek poddaje się bardzo wiele osób. W przypadku zaleceń okulistycznych jest on refundowany przez NFZ i wykonuje go wielu okulistów. Mój poprzedni zabieg, który wykonywał inny lekarz, był niestety nieudany i wymagał poprawy ze względu na grube nieestetyczne blizny i asymetrię - powiedziała Minge dziennikarzom "Super Expressu".
Zobacz też: Ewa Minge uratowała życie 14-latki, choć wszyscy zawiedli! Dzięki niej uniknęła dramatycznego końca
Ewa Minge przeszła poważną operację
Ewa Minge przez jakiś czas szukała lekarza, który podejmie się korekty. W końcu udało jej się znaleźć odpowiednią osobę.
"Kilka moich koleżanek wykonało różnego rodzaju operacje plastyczne u Dominika Boligłowy i ich efekt skierował mnie do jego gabinetu. Nie jest to pierwsza operacja, jaką u mnie przeprowadził, ale o tym wkrótce" - przyznała Ewa Minge "Super Expressowi".
Projektantka musi na siebie bardzo uważać. Po operacji należy zachować szczególną ostrożność. Przez kilka tygodni nie może wykonywać makijażu oka, a także musi pamiętać o obraniu odpowiedniej pozycji podczas snu. Z pewnością będzie to dla niej nieco uciążliwe. Czego jednak nie robi się dla zachowania młodzieńczego wyglądu.
"Po operacji każdy pacjent musi spać na półsiedząco. Przez co najmniej sześć tygodni nie można wykonywać żadnego makijażu. Skóra musi się zagoić, zabliźnić porządnie" - wyjaśnił dziennikarzom "Super Expressu" dr Dominik Boligłowa.
Zobacz też:
