Minęło 10 lat, a Otylia Jędrzejczak wciąż obstaje przy swoim. Chodzi o jej ukochanego
Otylia Jędrzejczak od dłuższego czasu trwa w związku z byłym koszykarzem Pawłem Przybyłą. Pomimo dwojga dzieci i niemal 10-letniego stażu związkowego partnerzy do tej pory nie zdecydowali się na wzięcie ślubu. I być może nigdy nic się w tej kwestii nie zmieni. Zamiast formalizującego ich relację papierka stawiają na rzymskie małżeństwo.
Otylia Jędrzejczak na trwałe zapisała się w pamięci rodaków ze względu na wybitne osiągnięcia. W swoim dorobku ma wszystkie kolory medali zdobywane na igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata i Europy w pływaniu. Chociaż od zakończenia jej kariery minęła ponad dekada, sportsmenka wciąż pozostaje aktywna w swojej dziedzinie.
Mniej więcej właśnie w tamtym czasie, kiedy porzuciła dotychczasowy zawód i zajęła się pracą z młodzieżą (m.in. organizowaniem obozów sportowych i zawodów pływackich), promowaniem uprawianej przez siebie dyscypliny czy wykładaniem na AWF-ie w Warszawie, Jędrzejczak spotkała na swojej drodze Pawła Przybyłę.
"Paweł poznał mnie, gdy już nie pływałam, inaczej patrzyłam na życie, byłam bardziej otwarta, nie tylko skupiona na treningu. Tworzyłam już projekty dla dzieci i młodzieży, spełniałam się w tej roli. Paweł zaczął mnie w tym wspierać, bo sam pracował z dziećmi, przede wszystkim prowadząc drużynę koszykówki. Poznając mnie, dowiedział się, że lubię mieć wyznaczony cel i lubię być we wszystkim najlepsza" - mówiła w rozmowie z "Vivą!" w 2019 roku.
Jako że jej ukochany w przeszłości sam uprawiał sport, grając w koszykówkę w drugoligowej Cracovii, był w stanie zrozumieć ją lepiej niż ktokolwiek inny.
"Na pewno ktoś związany ze sportem lepiej rozumie osobę, która tym sportem jest przesiąknięta, a konkretniej mówiąc, jej emocje, waleczność, wytrwałość i upór. Ktoś, kto nigdy nie zasmakował rywalizacji w sporcie, musiałby nauczyć się do mnie cierpliwości" - tłumaczyła Jędrzejczak.
Nie oznacza to jednak, że ich związek jest usłany różami.
"Nikt mi nie powie, że związek to jest cały czas tylko piękny, czerwony dywan i superrelacje, że się człowiek nie sprzecza. No nie. Jeszcze przy dwójce dzieci tym bardziej, więc bywają momenty zwątpienia, nieporozumienia, które trzeba rozwiązać i myślę, że to jest najważniejsze" - opowiadała w programie "Taka jak Ty".
Dotychczasowy staż duetu, ale i posiadanie dwojga dzieci: siedmioletniej Marceliny i pięcioletniego Grzegorza, świadczą o tym, że wciąż z powodzeniem udaje mu się podtrzymać łączące ich uczucie. Drobna różnica wieku (Paweł jest o cztery lata młodszy od Otylii) nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
"Nigdy nie było to dla mnie przeszkodą. Uważam, że w życiu i w związku nie chodzi o wiek tylko o sposób, w jaki się porozumiewamy, jak się komunikujemy, jak tworzymy wspólnie dom, pokonujemy przeszkody" - dodała w tym samym wywiadzie z 2022 roku.
Wydawałoby się, że parze brakuje do szczęścia tylko obrączki na palcu...
Ale nic bardziej mylnego. Skoro partnerzy nie zrobili tego do tej pory, to znaczy, że jest to ich całkowicie świadoma decyzja. Pływaczka mówiła zresztą wprost, że tego typu deklaracje przed ołtarzem czy w urzędzie są dla niej zbędne.
"Ślub nie jest mi potrzebny do szczęścia. Za dużo kosztuje! Nie mam ochoty, żeby moi rodzice wyprawiali mi weselisko. Jeżeli będę je wyprawiała, to chcę wyprawić je sama. Jeżeli mam być szczera, nie jest mi to dzisiaj potrzebne do szczęścia (...). Ja w ogóle poszłam 'od tyłu': zaręczyny, dzieci i dopiero może w przyszłości ślub, może właśnie ze względu na dzieci. Dzisiaj nie jest mi to potrzebne" - mówiła Plejadzie w 2020 roku.
Zakochani od niemal dekady żyją w tzw. rzymskim małżeństwie, tj. w nieformalnym związku, w którym bazą jest po prostu słowna umowa obu stron. Na razie nie zanosi się na to, by cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić.
Zobacz też:
Jędrzejczak i Włoszczowska brały udział w tym samym serialu. Miały w tym swoją misję
Boczarska i Banasiuk mają sposób na długotrwały związek. Nietypowy
Od lat żyją w "rzymskim małżeństwie". A teraz takie słowa Ostaszewskiej [POMPONIK EXCLUSIVE]