Reklama
Reklama

Mikulski był znany z jednej roli. Nikt nie wiedział, co przeżywa w zaciszu domowym

Nie ma chyba w naszym kraju nikogo, kto nie obejrzałby chociaż jednego odcinka kultowej "Stawki większej niż życie" - serialu, który w latach 60. i 70. przyciągał przed telewizory miliony widzów. Wcielający się w Klossa Stanisław Mikulski wiele razy skarżył się w wywiadach, że jest kojarzony z jedną postacią i marzy, by ktoś dał mu szansę na zmianę wizerunku. Dopiero przed śmiercią wyznał, że szczerze nie znosił roli, która uczyniła go gwiazdą.

Stanisław Mikulski nie krył, że udział w "Stawce większej niż życie" na lata zablokował jego karierę. Po premierze serialu aktor stracił nawet etat w Teatrze Narodowym.

"Kloss odarł mnie z prywatności, uniemożliwił normalną egzystencję" - wyznał w swej książce.

"Dostawałem setki listów... Ludzie pisali na kopercie 'Kloss' i to wystarczyło, żeby listy dotarły do teatru, w którym akurat grałem. Pamiętam, jak portier witał mnie, z szerokim uśmiechem, wręczając pakiet kopert: 'Dzisiaj mamy sto sześćdziesiąt trzy'. To były listy prywatne, ze szkół, szpitali, ośrodków kultury. Od kobiet, młodzieży, dzieci, ludzi starszych" - napisał Mikulski w autobiografii.

Reklama

Stracił synów, ale musiał się uśmiechać

Popularność przestała cieszyć Stanisława Mikulskiego, gdy zorientował się, że ludzie, który proszą go o zdjęcie z autografem, nie mają pojęcia, jak się nazywa.

"Wszyscy zapomnieli moje nazwisko. Byłem Hansem Klossem. Buntowałem się czasami przeciwko temu. (...) Nigdy nie doczekałem szansy na zmianę wizerunku. Zbyt wolno zmieniałem się fizycznie. Lata płynęły, a ja ciągle byłem Klossem" - skarżył się na kartach książki "Niechętnie o sobie".

Mało kto wie, że w czasie, gdy "Stawka większa niż życie" biła rekordy oglądalności, Stanisława Mikulskiego spotkała niewyobrażalna tragedia - jego synowie, bliźniacy Bartłomiej i Grzegorz, zmarli tuż po narodzinach.

"Moja żona Jadwiga nie mogła urodzić zdrowych dzieci. O tym, że jest chora, dowiedzieliśmy się później, łącząc to z wydarzeniami z porodówki. Choroba nazywała się ziarnica. Obecnie jest uleczalna, ale wtedy powiedziano nam, że to kwestia trzech lat i koniec" - wyznał po latach w "Niechętnie o sobie".

Tymczasem Mikulski stał się... własnością publiczną.

"Ani chwili prywatności. Nawet przez moment nie mogłem być sam, cały czas musiałem się uśmiechać" - potwierdził w autobiografii.

Pod koniec życia pogodził się z tym, że będzie Klossem „na wieki wieków”

Po śmierci Jadwigi aktor postanowił na pewien czas zniknąć. Wyjechał do Moskwy, gdzie objął posadę dyrektora Ośrodka Informacji i Kultury Polskiej, co - jak przyznał po latach - pomogło mu pozbierać się po stracie żony. Z dobrowolnego "wygnania" do tamtejszej stolicy Stanisław Mikulski wrócił po kilkunastu miesiącach... z nową ukochaną, młodszą od niego o 23 lata Małgorzatą Błoch-Wiśniewską, która została jego trzecią żoną i z którą spędził resztę życia.

Stanisław Mikulski kilka lat przed śmiercią (odszedł 27 listopada 2014 roku) wyznał, że Kloss jest jego przekleństwem.

"Mam wrażenie, że moje życie to ciągła, niemożliwa ucieczka od Klossa. Ale czy ta ucieczka jest mi naprawdę potrzebna? Czy nie wyolbrzymiałem sam postaci ze 'Stawki', nie zauważając, ile wspaniałych ról zagrałem od tamtego czasu?" - zastanawiał się na kartach "Niechętnie o sobie".

Z tym, że jest Klossem "na wieki wieków" Stanisław Mikulski w końcu się pogodził. Pod koniec życia zgodził się nawet - 47 lat po premierze 1. odcinka "Stawki większej niż życie" - ponownie wcielić się w Hansa Klossa. Zagrał go, jak mówił, dla żartu w filmie Patryka Vegi "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć". Była to jego ostatnia rola.

Źródła:

1. Książka S. Mikulskiego "Niechętnie o sobie", wyd. 2012

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Spikerka TVP była posądzana o romans z Mikulskim. Ich ślub odbył się w pociągu

O relacji Edyty Wojtczak z Janem Suzinem plotkowała cała Polska. Dopiero po latach prawda wyszła na jaw

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Mikulski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy