Reklama
Reklama

Meghan i Harry nie będą zadowoleni. Ich żądanie zostało wyśmiane

Harry i Meghan poprosili Backgrid USA o przekazanie zdjęć z podróży, która według nich była „niemal katastrofalnym” pościgiem samochodowym w towarzystwie paparazzi w Nowym Jorku. Wszystko rozegrało się późnym wieczorem, kiedy para wracała z rozdania nagród, gdzie wspólnie pozowała do zdjęć. Amerykańska agencja nie chce pobłażać arystokracie – publicznie odżegnała się od pomówień o pościgu.

Amerykańska agencja paparazzi nie chce ulec Sussexom. Od nich zdjęć nie dostaną

Książę Harry wypowiedział kolejną "sądową wojnę" mediom. Tym razem uderzył w amerykańską agencję paparazzi. Ta jednak nie zamierza ugiąć się pod naciskiem Sussexa - w ostrej odpowiedzi zaleciła Harry'emu zrewidowanie poglądów i dostosowanie się do amerykańskich realiów, gdzie wpływy z tytułu pozycji w rodzie królewskim mu nie pomogą. Backgrid USA twierdzi, że "angielskie zasady królewskich prerogatyw księcia, aby żądać od obywateli przekazania swojej własności Koronie, zostały odrzucone przez ten kraj dawno temu".

Reklama

Agencja potwierdziła, że otrzymała zdjęcia i nagrania z podróży Meghan i Harry’ego od czterech niezależnych fotografów - z których trzech jechało samochodami, a jeden jechał na rowerze. Fotografie i filmy wykonano we wtorek wieczorem.

Niemniej Backgrid odrzuciło prośbę księcia Harry’ego i Meghan Markle i zaprzeczyło, jakoby miało dojść do "niemal katastrofalnego" pościgu samochodowego przez Upper East Side na Manhattanie po wręczeniu nagród, na którym pojawiła się para.  

Harry i Meghan podejmują kolejną batalię prawną. Teraz uderzyli w fotografów

Amerykański serwis plotkarski TMZ opublikował w czwartek szczegóły dotyczące prawnego konfliktu między Backgrid USA, a Sussexami. Agencja miała bowiem otrzymać pismo od pracowników royalsów z żądaniem udostępnienia im zdjęć wykonanych przez fotografów we wtorkowy wieczór. 

"Niniejszym żądamy, aby Backgrid natychmiast dostarczył nam kopie wszystkich zdjęć i/lub filmów zrobionych ostatniej nocy przez niezależnych fotografów po opuszczeniu imprezy przez parę i przez kilka następnych godzin po imprezie" - mieli napisać.

Według doniesień, naciskają również Departament Policji Nowego Jorku, aby zbadał sprawę. The Mail poprosił o komentarz zespół prawny Sussexów w Wielkiej Brytanii.

Fotografowie nie poddadzą się bez walki. Wytknęli Harry’emu nietakt

Backgrid stanowczo odrzucił prośbę o przekazanie materiału filmowego. TMZ opublikował fragment odpowiedzi prawnej agencji, który brzmiał: "W Ameryce, jak na pewno wiesz, własność należy do jej właściciela. Osoby trzecie nie mogą po prostu żądać, aby im je przekazać".

"Może powinien pan usiąść ze swoim klientem i doradzić mu, że jego angielskie zasady dotyczące królewskiej prerogatywy żądania, by obywatele przekazali swoją własność Koronie, zostały już dawno odrzucone przez ten kraj" - mieli podpowiedzieć prawnicy Backgrid USA.

Agencja poinformowała, że wszczęła własne dochodzenie, ponieważ "nie toleruje żadnej formy nękania ani nielegalnej działalności". Dodali również, że fotografowie we wtorek wieczorem "nie mieli zamiaru wywoływać żadnego cierpienia ani krzywdy, ponieważ ich jedynym narzędziem były aparaty".

Pracownicy Sussexów boją się o ich bezpieczeństwo

Funkcjonariusze ochrony pracujący dla pary powiedzieli, że obawiają się o bezpieczeństwo członków społeczeństwa, którzy uciekać przed fotografami, co ich zdaniem było przerażającym incydentem.

W środowym oświadczeniu rzecznik Sussexów powiedział: "Chociaż bycie osobą publiczną wiąże się z pewnym zainteresowaniem ze strony opinii publicznej, nigdy nie powinno to odbywać się kosztem czyjegoś bezpieczeństwa".

Anonimowy przyjaciel Harry'ego powiedział, że książę wykorzysta to, co wydarzyło się w Nowym Jorku, aby wzmocnić swoje roszczenia prawne przeciwko Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w związku z korzystaniem z ochrony policji metropolitalnej podczas pobytu w Wielkiej Brytanii.

Przyjaciel powiedział gazecie "I", że była to "wyraźna demonstracja" tego, że książę i jego rodzina należą do "innej kategorii" niż wszystkie celebryckie pary.

Jednak źródło z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych twierdzi, że: "To był incydent w Nowym Jorku, a nie w Londynie". Co więcej zapewniło, że w ojczyźnie Harry’ego nic podobnego nie miałoby miejsca: "Książę i księżna nie mieliby do czynienia z pościgami samochodowymi z paparazzi w Wielkiej Brytanii".

Zobacz też:

Książę Harry i Meghan Markle są już pięć lat po ślubie. Świętują "drewnianą rocznicę"

Książę Harry i Meghan Markle żądają zdjęć z "pościgu" od agencji fotograficznej

Książę Harry i Meghan Markle: ich relacja nasuwa porównania z Dianą

Kacper Tekieli zginął w Alpach. "To alpejczyk na najwyższym poziomie. Najlepszy wspinacz"


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Książę Harry | Meghan Markle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama