Mateusz Banasiuk zachwyca się Julią Wieniawą: „Bardzo profesjonalna”

Julia Wieniawa jeszcze nie tak dawno, po zdanej maturze, zastanawiała się nad dalszą edukacją. W wywiadach rozważała, czy lepiej zdawać na studia aktorskie w Warszawie lub Krakowie, czy może wyjechać do Nowego Jorku i tam zapisać się do szkoły Lee Strasberga. Ostatecznie nie zdecydowała się na żadną z tych opcji.

Zamiast tego wolała zostać twarzą licznych kampanii reklamowych, pozować na ściankach, grać w filmach klasy B lub C i nie przejmować się radami doświadczonych aktorów, by poświęciła nieco czasu szlifowaniu swojego warsztatu aktorskiego. Wprawdzie nie udało jej się, póki co, zostać prawdziwą aktorką, co zresztą dobitnie dali jej do zrozumienia widzowie warszawskiego Teatru Komedia, którzy po prostu nie chcą jej oglądać na scenie, ale najważniejsze, że na Instagramie obserwują ją 2 miliony fanów. 

Ostatnio Wieniawa, po serii sukcesów w tak ambitnych produkcjach, jak dwie części slashera „W lesie dziś nie zaśnie nikt” i film „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją” , którego cały przekaz jest zawarty w tytule, zagrała w kolejnej tak zwanej czarnej komedii pod wciągającym tytułem „Nie cudzołóż i nie kradnij”.

W obsadzie znalazł się także Mateusz Banasiuk, który, w odróżnieniu od Juli, jest dyplomowanym aktorem. Życiowy partner Magdaleny Boczarskiej potraktował młodszą koleżankę z dużą pobłażliwością, chociaż z pewnością orientuje się w jej problemach w Teatrze Komedia, bo sam w nim występuje. W rozmowie z  „Faktem”  pokusił się nawet o kilka pochwał pod jej adresem:

"Julia zrobiła na mnie megawrażenie. Jest bardzo profesjonalną aktorką, podchodzi do pracy fachowo i oczywiście ma ogromny talent. Bardzo dobrze nam się pracuje i lubię jeździć na plan tego filmu. To czarna komedia, która zrobi wrażenie na widzach". Czyli jak większość filmów w artystycznym dorobku Julii... Wygląda na to, że Wieniawa zaczyna specjalizować się w tym gatunku.

Zobacz też:

Gwiazdy na premierze musicalu "Świat pełen niespodzianek"

Niepokojące wieści z drowu na chwilę przed świętami. Chodzi o królową

Najnowszy sondaż. Wzrost poparcia dla Konfederacji

***