
Maryla Rodowicz od lat wzbudza wielkie emocje i utrzymuje zainteresowanie swoją osobą na stałym poziomie. Gdy o wielu jej koleżankach, które rozpoczynały karierę w tym samym czasie, już niemal zapomniano, ona nadal pozostaje na topie.
W ostatnich miesiącach o piosenkarce znów sporo się mówi i pisze. Pod koniec roku TVP wyemitowała dokument o jej życiu, który stał się oglądalnościowym hitem. Potem pojawiła się na sylwestrowej scenie w Zakopanem, gdzie była jedną z największych gwiazd imprezy.Media plotkarskie rozpisują się o jej życiu prywatnym, gdzie również sporo się dzieje. Gwiazda po wielu latach zakończyła bowiem swoje małżeństwo z Andrzejem Dużyńskim, tocząc przy okazji sądowe batalie.
Rodowicz: Krąży o mnie okrutna plotka
Okazuje się, że plotki Maryli towarzyszą niemal od samego początku kariery. Choć nie było wówczas tabloidów i portali plotkarskich, w środowisku krążyły o niej wręcz legendy.
Oczywiście większość dotyczyła jej licznych romansów. Wśród nich najwięcej emocji bez wątpienia wzbudzał ten z Danielem Olbrychskim.

Wtedy też zrodziła się szokująca wręcz plotka, że para doczekała się wspólnego potomka, którego jednak postanowiła ukryć przed światem.
Gwiazda sama wspomniała o tym kilka lat temu, gdy udzieliła wywiadu nieistniejącemu już magazynowi "Machina".
Maryla odpowiadała tam na dość zaskakujące pytania. W pewnym momencie opowiedziała o tym, czego najbardziej boi się w życiu.
Rodowicz ma niepełnosprawne dziecko?
Niespodziewanie poruszyła temat okrutnej plotki, która pojawiła się na temat jej niepełnosprawnego dziecka, które miała rzekomo oddać do domu dziecka. "[Boję się] Pająków, ale myszy już na przykład nie. I okrutnych plotek. Takich jak ta, która ostatnio do mnie dotarła. Rzekomo w latach 70. miałam niepełnosprawne dziecko z Olbrychskim i oddałam je do domu dziecka. Dowiedziałam się również na stronie kafeteria.pl, że są świadkowie. Czy pani da wiarę? Jedna osoba napisała, że siostra jej matki pracuje w tym domu dziecka i widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. A to dziecko ma wodogłowie i ta 'siostra jej matki' widziała, jak ono ciągle w oknie stoi. No ludzie" - oburzała się Rodowicz.

Mama Rodowicz uwierzyła w jedną z plotek na temat córki
Plotek na temat Maryli było zresztą więcej. Na szczęście nie wszystkie były tak wstrząsające. Niektóre nawet nieźle gwiazdę rozbawiły.
"Kiedy wyszłam w siódmym miesiącu ciąży na opolską scenę, pewna dziennikarka napisała, że się spasłam. Kiedyś taksówkarz pyta mnie: 'Dokąd panią zawieźć?'. 'Na Ursynów' – ja na to. A on: 'Nie do domu?'. Ja: 'Do domu'. 'Przecież ja wiem, gdzie pani mieszka' – mówi on. No to go pytam: 'To gdzie ja mieszkam, proszę pana?'. 'No, przecież pani ma ten dom za wysokim murem i tu podał nazwę dzielnicy'. Ja: 'Nie, ja mieszkam na Ursynowie'. On: 'Proszę pani, chyba ja wiem, gdzie pani mieszka'. Albo podobno ktoś mnie widział, jak tańczyłam nago w restauracji. Na własne oczy widział, chyba w Opolu! - wspominała.
Czasami w te rewelacje o Maryli wierzyli członkowie jej rodziny. Pewnego razu zadzwoniła do niej mama z reprymendą, bo przeczytała w gazetach, że jej pociecha "gubi pieniądze"."Albo kiedyś dzwoni do mnie mama i prosi, żebym nie nosiła pieniędzy w siatce na warzywa! Dowiedziała się, że ktoś mnie widział na ulicy z ażurową siatką, z której wypadały pieniądze. Byli naoczni świadkowie" - emocjonowała się Maryla. Dziś na szczęście takie sensacyjne plotki na jej temat się nie pojawiają, choć nadal Maryla musi wiele z medialnych doniesień dementować. Cóż, sława ma także swoje ciemne strony...


Zobacz też:Elżbieta z "Rolnika" zachwyca metamorfozą. Trudno ją poznać...
Ela z "Rolnika" wystąpi w "Sanatorium miłości"? "Wierzę w przeznaczoną miłość"
Wiktoria Gąsiewska zachwyca w seksownej sukience. Ta kreacja podbija serca gwiazd
Prof. Flisiak: Trzeba zmierzać do całkowitej likwidacji kwarantanny








