Sprawa rozwodowa piosenkarki (sprawdź!) i jej męża, za którego wyszła w 1986 roku, ciągnie się już od pięciu lat.
Oboje długo nie mogli dojść do porozumienia, stąd do dziś oficjalnie są jeszcze małżeństwem.
Co ciekawe, jak wyznała właśnie Maryla Rodowicz w rozmowie z "Twoim Imperium", do finału sprawy mogło dojść już pod koniec ubiegłego roku.
Sprawa rozwodowa Maryli Rodowicz
Tak się jednak nie stało przez... późną porę rozprawy!
"Sprawa mogła skończyć się już w grudniu zeszłego roku, ale to był piątek i późna pora. Sąd powiedział, że tak późno w piątki nie pracuje i dlatego przeniesiono ostatnią rozprawę na czerwiec"
Znane nazwisko, jak widać, w tym przypadku nie miało żadnego znaczenia.

Dla Maryli Rodowicz najważniejsze jednak jest, aby w końcu zakończyć tę sprawę i uzyskać rozwód.
Jak sama wyznała, prawnicy zapewnili ją, że tym razem uda się to doprowadzić do końca.
"To będzie nasze ostatnie spotkanie"
Jak uczci rozwód?
Gwiazda snuje też już powoli plany, jak uczcić rozwód, o który tyle czasu toczyła batalię.
Z krótkiego wywiadu dowiadujemy się, że najprawdopodobniej zje po prostu kolację z dziećmi.
Na pytanie dziennikarki, czy zaserwuje kopytka, odpowiedziała:
"Kopytka miały być w sierpniu zeszłego roku. Teraz jeszcze nie myślałam o tym. Ale na pewno przyjdą wszystkie moje dzieci, które mi kibicują. Być może syn zrobi kolację, bo jest świetnym kucharzem"
Wyjawiła również, że wcale nie smuci się z powodu końca małżeństwa.
"A z jakiego powodu miałabym się smucić? Ja jestem absolutnie pogodną osobą. Nie lubię kłótni, nie lubię sporów"

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








