Martyna Wojciechowska zdążyła zasłynąć jako przeciwniczka filtrów i programów do retuszu i upiększania zdjęć. We wrześniu ubiegłego roku zamieściła przykładowe zdjęcie, jak mogłaby się prezentować na Instagramie, gdyby korzystała z takich opcji. Opatrzyła je komentarzem, wyjaśniającym, dlaczego uznała, że jednak nie warto:
Wiele pracy zajęło mi, żeby poczuć się dobrze w swoim ciele. Choć przyznaję, że nawet dzisiaj wciąż mam problem z samoakceptacją, lepsze i gorsze dni. Przez lata zrozumiałam jednak, że ważniejsze od tego jak wyglądam jest to, co robię, bo TO NIE WYGLĄD DEFINIUJE NASZĄ WARTOŚĆ.
Najgorsze zdjęcie Martyny Wojciechowskiej
Ostatnio powróciła do problemu oceniania innych na podstawie wyglądu, ilustrując swoje refleksje na ten temat zdjęciem, na którym, zdaniem jej samej, wyszła najgorzej:
TO JA 10 LAT TEMU NA CHYBA NAJGORSZYM ZDJĘCIU W ŻYCIU. Każdy ma jakąś niekorzystną fotkę, prawda? Tylko zwykle postanawia skasować ją zaraz po zrobieniu. A co jeśli paparazzo zaczekał na Twój zły dzień, na najmniej korzystny moment, na krzywą minę (na przykład jak zaczynasz kichać), zrobił zdjęcie, wybrał najgorsze i puścił je w świat? A potem oglądasz je na łamach poczytnych tabloidów albo na plotkarskich portalach?A internet, jak wiadomo, nie zapomina.
Moda na zamieszczanie najbardziej niekorzystnych zdjęć trwa na Instagramie od miesięcy. Rok temu swoje wstydliwe ujęcie zaprezentowała Julia Wieniawa. Jak ujawniła, została przyłapana przed gmachem telewizji w chwili, gdy akurat opychała się kanapką:
Nie wiedziałam, że ten fotograf przed telewizją to był paparazzi i machałam do niego kanapką.
Z kolei najgorsze zdjęcie Zofii Zborowskiej, wedle jej własnej opinii, pochodzi z końcówki trzeciego trymestru ciąży, gdy, jak dała do zrozumienia, jej samopoczucie dalekie było od komfortowego. Mimo to postanowiła zachować dystans do siebie i zdjęcie opatrzyła pełnym humoru komentarzem:
Rzeczywistości VS Pudelek. Powiem Wam tak, jest mi już tak ciężko (pod chyba każdym względem) ze nawet ta fotka mnie nie zabolała. Jeśli ktoś poczuł się lepiej publikując to, albo komentując — włala. Oto ja pod koniec ciąży. Jakoś siebie dźwigam. #9monthspregnant
Ważny apel Martyny Wojciechowskiej
Właśnie do Zborowskiej Martyna postanowiła nawiązać w swoim najnowszym wpisie:
ZOSIA ZBOROWSKA-WRONA ma na swoim koncie takie doświadczenie. Po słynnym zdjęciu kiedy jest w ciąży i je zapiekankę chciała się zapaść pod ziemię. Ale paradoksalnie #ZAPIEKANKAGATE Ją wzmocniła, pomogła nabrać dystansu.
Jak przypomina Wojciechowska, każdy miewa w życiu gorsze chwile, dni, a nawet tygodnie czy miesiące. Jednak osoby, oceniające na podstawie niekorzystnego zdjęcia, z reguły nie mają pojęcia, z czym akurat zmaga się obgadywana celebrytka. A swoimi krytycznymi uwagami mogą jej stan dodatkowo pogorszyć. Jak pisze Martyna:
Na dokładkę dostajesz setki komentarzy od „życzliwych”, oceniających Twój wygląd. Że „gruba”, że „zaniedbana”, że chyba „tej pani to już dziękujemy” i „nawet kijem bym jej nie popchnął”. A przechodzisz akurat bardzo zły okres w swoim życiu i zwyczajnie nie masz siły się pindrzyć żeby wyjść po kawę na rogu ulicy. Co wtedy? Nigdy nie wiesz, co dzieje się u człowieka, o którym mówisz czy piszesz. Nigdy. Więc się powstrzymaj od wypowiadania swojej opinii na ten temat. Proszę.
Ma rację?
Kim jest Martyna Wojciechowska?
Martyna Wojeiechowska jest prezenterką telewizyjną, dziennikarką, podróżniczką, pisarką i działaczką społeczną. Na antenie TVN-u prowadzi własny cykl podróżniczy "Kobieta na krańcu świata". Zdobyła liczne nagrody za działalność dziennikarską, reporterską i społeczną, m.in. Złotą Telekamerę, Nagrodę Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera i Wiktora. Jest trzecią Polską, która zdobyła Koronę Ziemi. Zobacz też:
Teresa z "Rolnika" jest w ciąży? Znamy prawdę
Torbicka uderza w PiS: "Stajemy się strasznym zaściankiem"
75 proc. zakażeń to Omikron. Nowe dane Ministerstwa Zdrowia
Wykrywanie grypy i COVID-19 przy użyciu smartfona

***