Co sobie postanowi, to tak musi być – taką opinią Martyna Wojciechowska cieszy się w swojej macierzystej stacji TVN.
Prowadząca cykl „Kobieta na krańcu świata” udowadnia raz po raz, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych.
Właśnie udowodniła to kolejny raz. Niedawno znowu mogła odwiedzić w Tanzanii swoją adoptowaną córkę, chorą na albinizm Kabulę.
Martyna poznała ją podczas nagrywania „Kobiety na krańcu świata”.
Głęboko poruszyła ją historia dziewczyny, która przeszła
w swoim życiu piekło. Gdy miała 14 lat, odrąbano jej rękę, bo – według tamtejszych szamanów – kości albinosów mają magiczną moc.
Bestialsko wykonuje się z nich różne eliksiry i amulety.
Pani Martyna opowiedziała historię skrzywdzonej Kabuli w swoim programie. Rząd Tanzanii miał pretensję, że w ten sposób nagłaśnia problem okaleczanych brutalnie albinosów.
Po jedenastu pobytach dziennikarki w Tanzanii uznał jej działalność za wywrotową i wciągnął na czarną listę.
"Nie mam wjazdu i nie mam pozwolenia, żeby tam pracować jako dziennikarz" – żaliła się Martyna.
Nie przestała jednak wierzyć, że rząd cofnie kiedyś swoją decyzję. Wielkie marzenie właśnie się spełniło.
Niedawno podróżniczka znowu towarzyszyła adoptowanej córce w zakończeniu roku szkolnego.
Była szczęśliwa, że może znów być w Tanzanii.
"Kocham ten kraj, bo to jest mój drugi dom" – mówi gwiazda.
Będzie tam wracać nie raz. Kabula i inni szukający pomocy albinosi czekają!





![Maja Rutkowski czy Rutkowska? Celebrytka zabrała głos [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000GTOSKKR8SB89I-C401.webp)




![Mroczek o przyćmieniu Bagiego w "TzG". Tak to tłumaczy [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LVHO731XK2N2C-C401.webp)