Reklama
Reklama

Marta Kaczyńska i Marcin Dubieniecki: Początek sądowej batalii!

Marta Kaczyńska (36 l.) i Marcin Dubieniecki (36 l.) nie widzieli się od miesięcy, ale ich pierwsze spotkanie po opuszczeniu przez adwokata aresztu nie należało do radosnych. Niedługo małżonkowie zobaczą się na sali sądowej.

Było wczesne popołudnie, gdy pod dom Marty Kaczyńskiej w Sopocie podjechał czarny range rover. Wysiadł z niego jej mąż Marcin Dubieniecki. Marta czekała już wtedy na parkingu w swoim samochodzie, a wraz z nią ich córki Ewa (13 l.) i Martyna (9 l.). Nie było to jednak radosne wydarzenie.

- Wymienili zaledwie kilka zdań, po czym każde odjechało w swoją stronę - mówi "Na Żywo" paparazzo, który uwiecznił ich spotkanie. Prezydencka córka wraz ze starszą pociechą pojechała dalej, a Marcin z młodszą udał się do swojego apartamentu w Gdyni Orłowie. Tego samego, w którym kiedyś mieszkali we czwórkę jako rodzina...

Reklama

To było ich pierwsze spotkanie od 14 miesięcy. 20 października Marcin wyszedł z aresztu po wpłaceniu przez jego rodziców 3 mln zł poręczenia majątkowego. Milion złotych państwo Dubienieccy zapłacili w gotówce, zaś 2 mln w postaci zabezpieczenia pod hipotekę.

Marcin przebywał w zamknięciu od sierpnia 2015 r., kiedy to został zatrzymany przez CBA pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (po uzupełnieniu zarzutów 14,5 mln zł) i prania brudnych pieniędzy. Wraz z nim aresztowano m.in. jego wspólniczkę, a prywatnie partnerkę Katarzynę M., byłą żonę bramkarza Artura Boruca.

Spekuluje się, że to właśnie ta zażyłość była jednym z powodów, dla których Marta Kaczyńska złożyła w sądzie papiery rozwodowe. Sama sprawa była jednak zawieszona ze względu na trwającą kampanię wyborczą i dobro partii stryja. Ale mimo tego iż małżonków nie łączyły już dobre relacje, Kaczyńska nie odwróciła się od męża. Wpłaciła część poręczenia majątkowego, nie komentowała zdarzenia i czekała.

- Wszyscy ją za to podziwialiśmy, bo przecież mogła wykorzystać sytuację, odwiesić sprawę i zakończyć ten związek - mówi "Na Żywo" osoba z otoczenia prezydenckiej córki.

Małżonkowie niebawem spotkają się na sali sądowej. - Został wyznaczony termin rozprawy - 22 listopada, budynek Sądu Okręgowego w Gdańsku - mówi "Na Żywo" sędzia Rafał Terlecki.

Chociaż Marta układa sobie życie na nowo i odnalazła się w roli singielki oraz samotnej matki, po wyjściu Marcina z aresztu musi od początku zdefiniować swoje i jego miejsce oraz rolę w wychowywaniu dziewczynek. Przy poprzednich sprawach oboje nie mogli dojść do porozumienia, ponieważ Dubieniecki żądał naprzemiennej opieki nad dziećmi.

W obecnej sytuacji, gdy czeka go proces karny, to nie wchodzi w grę. Wbrew medialnym spekulacjom Kaczyńska nie zamierza jednak pozbawiać go praw do opieki nad nimi. - Być może, co próbuje udowodnić prokuratura, Marcin zawiódł na polu zawodowym. Nie okazał się też lojalnym mężem. Ale Marta zawsze podkreślała, że ojcem był dobrym - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia prezydenckiej córki.

Czy małżonkowie dojdą do porozumienia i zakończą swój związek zanim rozpocznie się proces Dubienieckiego?

***

Zobacz więcej materiałów:

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Marta Kaczyńska | Marcin Dubieniecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy