Reklama
Reklama

Markle pobierała u niego lekcje etykiety. Wyjawił, jak się naprawdę zachowywała

Edmund Fry poznał Meghan Markle w swojej herbaciarni. Ukochana Harry’ego pobierała bowiem u niego lekcje etykiety, które miały nauczyć ją przestrzegania surowego protokołu królewskiego. Po latach, gdy aktorka i książę wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii, mężczyzna znów podjął jej temat. Zawiódł się zachowaniem arystokratki?

Specjalista od herbaty uczył Meghan Markle. Tak ocenia jej decyzję

Edmund Fry jest właścicielem i głównym dowodzącym w Rose Tree Cottage w Pasadenie w stanie Kalifornia. To właśnie pod jego okiem szkoliła się Meghan Markle, otrzymując ważne lekcje etykiety w prestiżowej herbaciarni. Mężczyzna poznał ukochaną Harry’ego jeszcze przed tym, jak aktorka oficjalnie poznała królową, a później stała się częścią rodziny królewskiej. Jak wspominał w rozmowie z "The Syn", zdenerwowana Meghan często korzystała z jego usług, wpadając na popołudniowe herbatki, podczas których wypytywała o królewski protokół, obawiając się pierwszej styczności z babcią Harry’ego.

Reklama

Fry jest jednak przekonany o tym, że Harry i Meghan popełnili błąd, gdy zaczęli negatywnie wypowiadać się o rodzinie, której byli częścią. Odkąd tych dwoje ruszyło własną drogą, w herbaciarni słuch o nich zaginął i nawet klienci przestali plotkować na ich temat.

"Odkąd pojawił się ich dokument na Netfliksie i wywiad z Oprah, gdzie wspomniano o rasizmie... w ten sposób zhańbili rodzinę" - podkreślił Fry z rozmowie z "The Sun".

Edmund Fry kibicuje royalsom

Ekspert ma jednak nadzieję, że życie Meghan i Harry’ego się poukłada i zdołają pojednać się z rodziną królewską. Podczas koronacji Karola III mężczyzna z bólem serca obserwował, jak Harry został umieszczony w tłumie ludzi, bez przysługującego mu miejsca. Co więcej, przyjechał do ojczyzny sam, bez ukochanej, która jest dla niego bardzo ważna. Choć decyzja o rezygnacji z pełnienia obowiązków wobec Korony przez syna Karola III i jego rodzinę bardzo go zasmuciła, ma nadzieję, że w końcu ich sytuacja się ustabilizuje.

"Radzą sobie ze swoim życiem i to jest cudowne. Zarobili ogromne pieniądze i odnieśli sukces. Mam nadzieję, że przekują to w coś dobrego. Tak jak ja i moja żona Mary, kiedy otworzyliśmy w Kenii szkołę dla dzieci. Na początku miała 12 uczniów. Dziś uczy się tam aż 800 dzieci" - podkreślił Fry w rozmowie z "The Sun".

Zobacz też:

Harry i Meghan będą wściekli. Nie zostali nawet zaproszeni. Kompletnie ich zignorował

Poród księżniczki Eugenii kosztował krocie. Był szampan, homary i fotograf

Karol III więdnie w oczach? Brytyjska dziennikarka "daje mu tylko 6 lat"

Karol III żył z trzema kobietami. Zapomniana australijska kochanka była śmiertelnym wrogiem Camilli

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama