Kiedy Marianna Schreiber latem zeszłego roku zgłosiła się na casting do programu „Top Model” nikt nie przypuszczał, jak potoczą się jej dalsze losy. Żona Łukasza Schreibera, ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego, do kolejnego etapu została zakwalifikowana chyba bardziej po to, by wywołać medialny szum, niż by olśniewać urodą.
Okazało się zresztą, że ma kłopot z fotogenicznością, co w modelingu uchodzi za istotną przeszkodę w karierze. Na początku września TVN wyemitował odcinek z udziałem Marianny, no i się zaczęło… Była szefowa "Wiadomości" Marzena Paczuska nazwała postępowanie Marianny Schreiber nikczemnym i ośmieszającym jej męża.
Z kolei Rafał Trzaskowski, zapytany o przygodę żony posła z programem TVN-u, wyznał, że nie dostrzega problemu, gdyż Marianna Schreiber jest niezależną osobą i może robić, co chce. Nieoczekiwanie opinię Trzaskowskiego poparli, a przynajmniej wygłosili bardzo podobne, przedstawiciele przeciwnej strony sceny politycznej. Jak stwierdził Janusz Kowalski z Solidarnej Polski w rozmowie z „Faktem”, mąż powinien wspierać żonę w jej aspiracjach, za to Tadeusz Cymański z Prawa i Sprawiedliwości mówił, że jeśli Łukasz zacznie mieć problem z karierą żony, to on osobiście stanie murem za kolegą.
Nieoczekiwana kariera Marianny Schreiber
Z czasem Marianna wyspecjalizowała się w krytykowaniu obozu dobrej zmiany, której jedną z twarzy jest jej mąż. Coraz bardziej otwarcie wspomina o tym, że nie podziela w zasadzie żadnych poglądów Łukasza Schreibera, ze szczególnym uwzględnieniem tych obejmujących prawa osób LGBT+ oraz planów dotyczących przyszłości TVN-u. Udowodniła to nawet podczas manifestacji w obronie wolności mediów.
Wymierza także ciosy w najważniejszą reformę podatkową ostatnich lat, Polski Ład i strategię rządu w walce z pandemią koronawirusa, aż w końcu doszło do tego, że „Super Express” dał jej do prowadzenia własny program na YouTube.
Na razie sytuacja wygląda więc tak, że Marianna, wbrew swoim planom, zamiast robić karierę jako modelka, realizuje się jako komentatorka polityczna, tak skutecznie, że teraz nazwisko Schreiber dużo silniej kojarzy się z nią, niż z jej mężem.
Przekomarzanki z Samuelem Pereirą
Mariannie brakuje wprawdzie doświadczenia, ale trzeba jej przyznać, że trzyma ręką na pulsie. Gdy na Twitterze Samuela Pereiry, prawicowego publicysty pojawił się wpis dotyczący dzisiejszej konferencji prasowej posłów klubu PiS: Jana Kanthaka, Rafała Bochenka i Daniela Milewskiego, którzy przekonywali, że podwyżki cen energii są winą Unii Europejskiej, zareagowała szybko. Dwie spośród stacji transmitujących konferencję posłów klubu PiS: Polsat News i TVN24 przerwały nadawanie, by odnieść się do zarzutów, stawianych przez panów Kanthaka, Bochenka i Milewskiego. Pojawiły się informacje, że według specjalistów, koszty narzucone przez UE stanowią 23 proc. ceny prądu, a nie 60 proc., jak twierdzili posłowie. W tej sprawie specjalne wyjaśnienie zamieściła na Twitterze Komisja Europejska:
Przeciwnie, znaczna część tego rachunku składa się z kosztów przesyłu, podatków krajowych i innych opłat. Pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 nie trafiają do Brukseli, tylko do polskiego budżetu.
Posłowie już zapowiedzieli złożenie skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, głos w sprawie zabrał także prawicowy publicysta Samuel Pereira. Na Twitterze zamieścił następujący wpis:
Podsumowując: TVN24 przerwał konferencję, na której podano prawdziwe informacje, żeby prezenter podał widzom nieprawdziwe informacje. Tak, to ma sens.
Marianna Schreiber, która najwyraźniej bardziej wierzy Komisji Europejskiej niż kolegom męża, zareagowała sarkastycznym pytaniem:
Pan coś od Maty pożyczył?
Jak można się domyślać, mogło to być nawiązanie do niedawnego zatrzymania rapera z niewielką ilością marihuany. Pereira też wykazał się refleksem i odpisał Mariannie, co konkretnie pożyczył od Maty:
Talent muzyczny, ale jeszcze mu nie oddałem
***Zobacz też:
Schorowana Tyszkiewicz może stracić dach nad głową. Córka nie kryje oburzenia
Jak mieszka Paweł Kukiz? Elegancka willa zaskakuje rozmachem
Tak Magda Gessler wygląda bez makijażu. Fani są zachwyceni
Brytyjski następca tronu ponownie zakażony koronawirusem




***








