Reklama
Reklama

Marian Lichtman po prośbach Krawczyka przejął pieczę nad jego synem. Krawczyk junior wystąpi w Mrągowie

Kiedy w latach 80. Krzysztof Krawczyk powiedział mu: "nie daj zrobić krzywdy mojemu synowi, kiedy mnie zabraknie", a później jeszcze wcale nie tak długo przed śmiercią ponowił swoje prośby, nie spodziewał się, że egzamin z przyjaźni ze Krawczykiem przyjdzie mu spłacić już niedługo. Marian Lichtman podjął się tego zadania i to właśnie dzięki niemu i Ninie Terentiew Krzysztof Krawczyk junior zaśpiewa 13 sierpnia na Festiwalu Weselnych Przebojów Polsatu przeboje Trubadurów. Te same, które przed laty wykonywał jego tata! Ale to nie wszystko. Szczegóły w wywiadzie dla Pomponik.pl.

Pomponik.pl: Podobają Ci się uliczne koncerty Krzysztofa Krawczyka juniora? 

Marian Lichtman: Pięknie śpiewa (zobacz!). Całym sercem. Cała Łódź mu kibicuje. Gdyby ojciec to zobaczył, rzuciłby mu do puszki wszystkie pieniądze i zapłakał. Zawsze był hojny dla bliskich i kochał swojego jedynego syna najbardziej na świecie. Wielką zagadką jest dla mnie to, dlaczego Krzysia spotkał tak tragiczny los...   

Jednak jego życie zmienia się na lepsze... 

Reklama

Bo odważył się powiedzieć prawdę, za co bardzo go szanuję. Zrzucił z siebie ten ciężar i dzięki temu zaczął też lepiej śpiewać. Genów nie oszukasz, a on miał śpiewającą matkę i ojca. Oboje byli bardzo utalentowani, a syn, Krzysztof był owocem ich wielkiej namiętności.   

Krawczyk jeszcze przed śmiercią prosił Lichtmana o pomoc

To prawda, że Krzysztof prosił cię o opiekę nad juniorem? 

To był początek lak 80. Spotkaliśmy się w hotelu przy warszawskim lotnisku Okęcie. Widziałem, że Krzysiek jest jakiś taki "nieswój". Nagle położył mi rękę na ramieniu i powiedział: nie daj zrobić krzywdy mojemu synowi, kiedy mnie zabraknie. Płakał. Było tak dramatycznie, że nawet bałem się zapytać o co mu dokładnie chodzi, a potem rozstał się z Haliną...   

Był i drugi raz, kiedy poprosił cię o pomoc... 

Drugi i trzeci. Kilkanaście lat temu byłem u Krzysztofa i jego ostatniej żony na przyjęciu. Poprosił wtedy mnie i moją Bożenę, żebyśmy zawieźli Krzysia do jego babci, pani Lucyny, która przebywała w domu opieki, dość daleko od Łodzi. Zrobiliśmy to. Z trudem tam trafiliśmy dziwiąc się, że ktoś wybrał dla niej takie miejsce. I tam, w tym domu starców, matka Krzysztofa powiedziała do nas drżącym głosem: zaopiekujcie się moim wnukiem, chrońcie go. Ściskała nas wszystkich za ręce. Półtora roku przed śmiercią Krzysztof znów podjął temat syna...   

Opowiedz o tym... 

To było kolejne przyjęcie z jakiejś okazji. Wziął mnie na bok, choć z trudem się poruszał. Był przez chwilę sam, bez żony i managera i powiedział: pomóż mojemu Krzysiowi nagrać piosenkę, zapłacę za tę produkcję. Odpowiedziałem, że nigdy w życiu nie wezmę za to pieniędzy i będzie miał prezent od wujka. Zacząłem pracę, ale... wkrótce dostałem serię obraźliwych wiadomości od jednego ze współpracowników Krzysztofa i postanowiłem się z tego wycofać. Wolałem spokój dla tego chorego dziecka i dla mojej rodziny. To samo doradzała mi wtedy żona. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Krzyś sam się do mnie zgłosił i działamy! O właśnie, dzwonił dziś do mnie i pyta: "wujku, co się nie odzywasz, trenujemy?"    

Co takiego robicie? 

Najpierw udzieliłem mu kilka lekcji śpiewu. Zauważyłem, że ma głos, jak jego tata kiedy go poznałem i nie śpiewa przeponą. Nadrabiamy to - w latach 60 na zapleczu Młodzieżowego Domu Kultury nauczyłem tego samego jego ojca. Teraz junior trenuje kilka razy w tygodniu i nieźle sobie radzi z repertuarem Trubadurów. Jest bardzo ambitny. Robimy też coś zupełnie nowego.   

Zdradzisz co? 

Krzysztof pracuje nad własną piosenką. Dla taty i o tacie. Będzie to wzruszająca ballada i kto wie czy nie powstanie cała płyta z takimi piosenkami. Ojciec patrzy na niego z góry i pomaga. Obaj czujemy jego obecność. A młody jest taki jak on, jak się czemuś poświęca, to oddaje się temu cały i jeszcze mnie inspiruje i popędza.   

Syn Krawczyka wystąpi na Festiwalu Przebojów Weselnych w Mrągowie

Przed wami wielka próba na polsatowskim Festiwalu Przebojów Weselnych w Mrągowie. To już 13 sierpnia! 

Ale nie mamy tremy! Krzyś zaśpiewa z nami "Kasię", "Znamy się tylko z widzenia" i "Przyjedź mamo na przysięgę". Jestem pewien, że świetnie sobie poradzi. Bardzo dziękuję Ninie Terentiew, za to, że dała temu chłopakowi szansę. W latach 90. tak samo pomogła jego ojcu, kiedy chciał wrócić na polską scenę estradową po emigracji w Ameryce. To ona przywróciła Krzysztofa publiczności! Historia się powtarza, ukłony pani Nino!  

Może junior powinien na stałe występować z Trubadurami? 

To ciekawy pomysł. Wart przemyślenia i dyskusji z zespołem. W końcu zawsze chcieliśmy, żeby Krawczyk do nas wrócił, choć na kilka koncertów!   

Jaki jest ten młody Krzysztof, niektórzy, jak doskonale wiesz, nie traktują go poważnie... 

Bardzo zdolny, bardzo dobrze wychowany i kulturalny mimo, że otaczali go niewłaściwi ludzie. Świetnie mówi po angielsku, bo rodzice zadbali o to, by w USA chodził do amerykańskiej szkoły. Ma sceniczną odwagę i osobowość, przyciąga ludzi, a tego nie da się kupić za żadne pieniądze! Syn Krzyśka będzie gwiazdą!   

Nic dziwnego, że zaprosiłeś go na plan teledysku do swojej nowej piosenki Vixa! 

Vixa to impreza i razem poimprezowaliśmy na planie. Zaznaczam, że Krzyś grał na saksofonie, co bardzo lubi. W kadrze wypadł rewelacyjnie a moje dzieci były zachwycone zdjęciami!   

Znają się z juniorem? 

Spotykali się w dzieciństwie i dopiero teraz, po kilkudziesięciu latach zobaczyli się ponownie. Miałem łzy w oczach, kiedy patrzyłem na mojego Maxa (45), który z nim rozmawia i na Roxankę (44). I proszę sobie wyobrazić, że moje dzieci powiedziały temu młodemu: zapraszamy cię do nas, do Danii. Będziesz naszym gościem i o nic nie będziesz musiał się martwić. Chyba dobrze je wychowałem...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Licht-Man | Krzysztof Krawczyk | Krzysztof Krawczyk Junior
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy