Dorota Gardias boleśnie odczuwa konsekwencje swojego 8-sekundowego nagrania, w którym popełniła tyle błędów, że internauci podnieśli głośne larum. Nic dziwnego, ponieważ celebrytka nie dopełniła obowiązku i nie zabezpieczyła przejazdu swojej córki i psa.
Marcin Gortat broni Dorotę Gardias na Instagramie: "Wielu z nas tak robi, tylko nie zostaliśmy złapani"
Celebrytka jeszcze w tym samym dniu zreflektowała się i dodała przepraszająco-wybielający post na Instagramie, w którym jako główny powód głupiego zachowania było sprawienie dziecku radości. Niestety, mleko się rozlało, a marka Mercedes definitywnie odcięła się od skandalicznego zachowania pogodynki TVN, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Człowiek jest czasem taki bezmyślny, tak zaaferowany, taki zmęczony i w konsekwencji… głupi. Tak bardzo czekałyśmy z Hanią na chwilę czasu razem, w takim pędzie się pakowaliśmy, tak mało było przestrzeni na organizację wszystkiego, że kiedy już znaleźliśmy się na trasie, szczęśliwe, że to już, zupełnie zapomniałam o tym, co najważniejsze – żebyśmy dotarły na miejsce bezpiecznie
W komentarzach pod postem Doroty Gardias odezwał się Marcin Gortat, który... broni jej zachowania!
Myślę, że wielu z nas tak robi, jeżdżąc autem. Tylko nie zostaliśmy złapani jeszcze. Nawet ci komentujący…

Internauci krytykują sportowca za nieodpowiedzialne zachowanie
Na komentarz sportowca od razu odpowiedzieli inni internauci, którzy - krótko mówiąc - nie są zachwyceni postawą Gortata. Wiele zarzutów odnosi się do jego bagatelizowania tematu bezpieczeństwa i przyzwalaniu na nieodpowiedzialne zachowanie za kółkiem.
Tak się składa, że nie wszyscy tak robią! Nie wrzuca się wszystkich do jednego worka. Głupotą jest tłumaczyć, że w pośpiechu zapomniało się zapiąć pasy, gdzie samochód sam informuję (piszczy) o ich zapięciu!
Myślę, że źle myślisz chłopie. Odpowiadaj za siebie, a nie za innych. Dla mnie jako matki takie zachowanie ze strony Pani Doroty jest karygodne, ale szanuje, że przyznała się do błędu i wyciągnęła wnioski.
I to według Pana ma być usprawiedliwienie? Że zrobiła błąd, bo to opublikowała? Ciekawe czy gdyby córka zginęła, a mamusia przeżyła to też by Pan powiedział "no trudno przecież inni też tak robią", "no miała pecha, że na nią trafiło". Rusz szare komórki.
Moja kobita kiedyś tak jeździła, do czasu jak jej pokazałem zdjęcie z wypadku i konsekwencje z tym związane.
Bezpieczeństwo mojego dziecka ZAWSZE jest na pierwszym miejscu i NIGDY o nim nie zapominam. Jak można w ogóle o tym nie pomyśleć, wsiadając do samochodu? Jest to dla mnie niepojęte. Do tego bagatelizowanie tematu. To my jesteśmy rodzicami, to my jesteśmy odpowiedzialni za dziecko, żadne tłumaczenie w stylu "trudno jest odmówić dziecku".
Myślicie, że Marcin Gortat też lubi życie na krawędzi?















