Dorota Gardias w swoim życiu ma wzloty i upadki. Jak wiadomo, o tych gorszych rzeczach pamięta się o wiele dłużej, a pech chciał, że co raz znajdzie się w internecie, już z niego nie zginie. Jednocześnie dzięki mediom społecznościowym fani, reklamodawcy i tabloidy mogą w błyskawiczny sposób zweryfikować zachowania celebrytów. Niewątpliwie przekonała się o tym pogodynka TVN.
Rajdowa Gardias nagrywa podczas jazdy. Mercedes odcina się od celebrytki
Dorota Gardias opublikowała w mediach społecznościowych filmik, który został nagrany podczas jazdy samochodem. Jakby tego było mało, jej córka, zamiast siedzieć przypięta pasami na tylnym siedzeniu, trzyma nogi na desce rozdzielczej. Pies również nie jest odpowiednio zabezpieczony (brak transportera albo chociażby szelek i przypięcia do pasów).
Eksperci twierdzą, że podczas uderzenia, ciało staje się kilkadziesiąt razy cięższe i nawet uderzenie przy małej prędkości stwarza śmiertelne niebezpieczeństwo dla wszystkich uczestników ruchu.
W efekcie całej afery, Mercedes odpowiedział na prośbę WP o komentarz do sprawy. Jest on bardzo wymowny.
Pani Dorota Gardias nie jest, ani w momencie nagrywania materiału nie była związana umową o współpracy z Mercedes-Benz Polska
Filmik pogodynki TVN miał być promocją dla salonów dilerskich Mercedes "Auto Frelik" w Toruniu i Bydgoszczy.
Nasza firma przykłada ogromną wagę do kwestii bezpieczeństwa za kierownicą, organizujemy nawet specjalne kursy promujące odpowiednie zachowania podczas prowadzenia auta. W żaden sposób nie podpisujemy się pod zachowaniami zaprezentowanymi w filmie, one są absolutnie nieakceptowalne. Trudno mówić o zerwaniu współpracy z Dorotą Gardias, bo nie mieliśmy podpisanej z nią żadnej umowy reklamowej. Na tego typu promocję się nie zgadzamy, co oznacza, że nie będziemy współpracowali w przyszłości z Dorotą Gardias
Dorota Gardias kaja się i przeprasza na Instagramie
Na Instagramie Doroty Gardias @dorotagardias pojawił się wpis (na szczęście napisany już po dojechaniu do miejsca docelowego). Celebrytka przyznała się do błędu i upewniła wszystkich, że zareagowała od razu.
Dziękuje za wszystkie natychmiastowe rady i słowa przestrogi moich fanów. Wysłuchałam wszystkich słów krytyki, już na pierwszy telefon zareagowałam błyskawicznie – jeszcze w trasie. I z całą mocą przyznaję, że popełniłam wczoraj głupotę, a na myśl o jej konsekwencjach, które mogły nastąpić aż robi mi się słabo
A konsekwencje naprawdę mogły być tragiczne w skutkach. Według eksperta od bezpieczeństwa w ruchu drogowym, Mariusza Sztala, "w wypadku uruchomienia się poduszek powietrznych, urywają one temu dziecku nogi. Taki sposób zapięcia pasa bezpieczeństwa mógłby spowodować więcej złego niż dobrego. A pies bez zabezpieczenia w momencie ostrego hamowania zamieniłby się w prawdziwy pocisk".
Oczywiście celebrytka postanowiła uderzyć w tony spełnienia marzeń dziecka i własnego roztargnienia.
Człowiek jest czasem taki bezmyślny, tak zaaferowany, taki zmęczony i w konsekwencji… głupi. Tak bardzo czekałyśmy z Hanią na chwilę czasu razem, w takim pędzie się pakowaliśmy, tak mało było przestrzeni na organizację wszystkiego, że kiedy już znaleźliśmy się na trasie, szczęśliwe, że to już, zupełnie zapomniałam o tym, co najważniejsze – żebyśmy dotarły na miejsce bezpiecznie
Dorota Gardias i inni celebryci dają zły przykład?
To już kolejna z wielu dotychczasowych wpadek pogodynki. Tym razem jednak ma ona o wiele większe znaczenie, ponieważ promuje nieodpowiedzialne zachowania podczas prowadzenia pojazdu.
Kiedy jest się celebrytką i ma się tylu followersów, trzeba mieć świadomość, że naśladują oni prezentowane zachowania i warto się dwa razy zastanowić. Tu potrzebna jest znacznie większa odpowiedzialność. Wspominam o tym, bo to nie jest przecież pierwsza sytuacja tego typu
Co ciekawe, w komentarzach pod przepraszającym postem Gardias odezwał się Marcin Gortat, który ją... broni. Czyżby sam miał coś na sumieniu?
Myślę, że wielu z nas tak robi, jeżdżąc autem. Tylko nie zostaliśmy złapani jeszcze. Nawet ci komentujący…

Proponujemy zatem, aby Pan Maksymilian odpowiedzialny za PR pogodynki, zrobił swojej podopiecznej szkolenie z zakresu budowania pozytywnego PR. No chyba, że nie chce tracić pracy i woli zażegnywać kryzysy. Może Marcin Gortat go też zatrudni?

Myślicie, że Gardias spokojnie mogłaby się zaprzyjaźnić z Dodą lub Blanką Lipińską? Mają podobne podejście do nagrywania Instastories w samochodzie.

Zobacz też:
Dorota Gardias wyznała prawdę o swojej chorobie. "W takich momentach psychika jest słaba"
Dorota Gardias nie ma szczęścia do partnerów. "Na razie odpuszczam"
Gardias pracuje nad piosenką. Jest jednak jeden problem. "Jeszcze nie wiem o czym"












