Gdy 2 lata temu została mamą, nie potrafiła opisać słowami swojego szczęścia. Małgorzata Kożuchowska przeżywała najpiękniejsze chwile w życiu. Dzisiaj jednak przyznaje, że radość przeplatała się wtedy z pewnymi obawami. Nie wiedziała, jak jej mąż Bartek Wróblewski odnajdzie się w roli ojca.
- Odkąd po odejściu z dziennikarstwa telewizyjnego założył firmę ochroniarską, był bardzo skoncentrowany na pracy. Dzięki jego wysiłkom firma doskonale się rozwija, pochłonięcie pracą lekko niepokoiło Małgosię. Obawiała się, że gdy na świecie pojawi się najmłodszy członek rodziny, może nie mieć dla niego czasu - mówi znajoma aktorki.
Okazało się jednak, że narodziny Jasia wszystko zmieniły. Nawet priorytety u Bartka. Dla synka zawsze ma czas nieograniczony. Jest bardzo czułym i troskliwym ojcem, który nie boi się kąpać synka i zajmować się nim.
- Widzę tę jego dbałość, miłość i zapobiegliwość. Kiedyś odczytywał moje myśli z wyprzedzeniem, teraz tak samo jest z Jasiem. Powiedział mi, że nie wie, czy kiedykolwiek będzie mógł mi się za niego odwdzięczyć - mówi ponoć aktorka.
Małgorzata Kożuchowska bardzo się cieszy, że mąż i synek tak wspaniale się rozumieją. Nie ukrywa, że takim podejściem mąż ją zaskoczył. Dzisiaj jest już spokojna bo wie, że niepotrzebnie się martwiła.
***Zobacz więcej materiałów
