Reklama
Reklama

Małgorzata Kożuchowska i Maciej Musiał zbliżyli się do siebie. Nieważna różnica wieku!

Małgorzata Kożuchowska (48 l.) poznała Macieja Musiała (24 l.), gdy ten miał 15 lat. Była świadkiem jego młodzieńczego buntu. Pomogła mu w trudnych chwilach. Wiele ich łączy, mimo różnicy wieku. Dziś patrzy na niego z dumą i radością.

Wiadomość, że specjalny koncert z okazji 40. rocznicy pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski poprowadzi razem z Maciejem Musiałem, ogromnie ją ucieszyła. Nie ukrywa, że do serialowego syna z "Rodzinki.pl" ma wielką słabość. 

W czasie prób widać było, że Maciek i Małgorzata Kożuchowska doskonale się rozumieją. Jest między nimi silna więź. Młodzieniec, jak na prawdziwego dżentelmena przystało, troszczył się o starszą koleżankę, podawał jej wodę, podsuwał krzesło, by na chwilę usiadła i odpoczęła. W przerwach zdjęć nie mogli się nagadać.

Reklama

Małgosia i Maciek znają się od dziewięciu lat. Kiedy zaczęli kręcić "Rodzinkę.pl", chłopak był nastolatkiem. Gra najstarszego syna Boskich, Tomka. To zresztą nie była jego pierwsza rola. W show-biznesie pracuje od 9. roku życia. Kamera go uwielbia. 

- Obserwowałam go, byłam świadkiem jego pierwszych miłości, fascynacji, sukcesów, ale i porażek. Zastanawiałam się wtedy, co z niego wyrośnie, kim będzie, co wybierze - opowiadała Małgosia. 

Kiedy dochodziły do niej niepokojące informacje o ekscesach Maćka, bardzo się martwiła. Aktorowi w pewnym momencie woda sodowa uderzyła do głowy. Serial przyniósł mu popularność, zaczął zarabiać większe pieniądze i poczuł się dorosły. Pochłonęło go nocne życie, imprezował, pojawił się alkohol, szemrane towarzystwo. Na to nałożyły się problemy w domu. Jego rodzice coraz bardziej się od siebie oddalali. 

- Jak zaczynają się kłócić, to zrobilibyście wszystko, by przestali, żeby mieć fajną kochającą się rodzinę - pisał wówczas na swoim blogu. 

To Małgosia poradziła mamie Maćka, by poważnie porozmawiała z synem. Wspomniała o tym, jaką siłę w zmaganiach z codziennością czerpie z wiary. To dało Annie do myślenia. Poprosiła ukochanego jedynaka, by tuż przed osiemnastymi urodzinami pojechał z nią na trzydniowe rekolekcje pod Jelenią Górę. Wtedy nastąpił przełom. 

- Wyniosłem wiarę z domu, ale był moment, kiedy zwątpiłem. A potem wróciłem. Dzięki Bogu mam inny punkt odniesienia. Inny pryzmat, przez który spoglądam na świat i samego siebie - wyznaje dziś Maciek.

Wiara jeszcze bardziej ich zbliżyła. Mają ten sam system wartości, podobne priorytety i chętnie publicznie deklarują przywiązanie do religii. Maciek został poproszony o napisanie i odczytanie rozważań o Drodze Krzyżowej podczas wielkopiątkowej warszawskiej procesji. Tekst zatytułował "Krzyk ciszy". 

- Odczuwam ogromną potrzebę ciszy. Świat cały czas do mnie krzyczy. Jest miliard komunikatów, informacji - tłumaczył. 

Papieski koncert prowadzili z niezwykłym zaangażowaniem, nie kryli emocji. - Byłam bardzo przejęta i wzruszona. Tak jak 40 lat temu, kiedy jako ośmioletnia dziewczynka witałam papieża bukietem białych margaretek. - napisała Małgosia na Instagramie. 

Maćka nie było wtedy na świecie, jednak postać Jana Pawła II jest dla niego ważna. - Brakuje Jego ciepła, miłości i dobra. Ale zostawił po sobie wiele. Korzystajmy z tego. Uczmy się i inspirujmy. Próbujmy żyć jak On - mówi. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Małgosia ceni i podziwia Maćka. Widzi, jaką drogę przeszedł. Jaki jest odpowiedzialny, jak mądrze kieruje swoim życiem i karierą. Kończy studia w szkole aktorskiej w Krakowie, wymyślił i wyprodukował serial "1983", znalazł się na liście 30 najbardziej wpływowych młodych gwiazd w Europie. 

Ale przede wszystkim docenia to, że jest wrażliwym i dobrym człowiekiem, że z miłością i szacunkiem odnosi się do swojej mamy, że ją wspierał po rozwodzie. Może być wzorem dla innych. 

- Chciałaby, by Jaś wyrósł na takiego mężczyznę, jak Maciek - mówi "Dobremu Tygodniowi" znajoma gwiazdy. 

W jego urodziny składa mu życzenia, pisząc: "Synku, 100 lat!". Dziś Małgosia sama jest mamą Jana Franciszka. Chłopiec w październiku skończy 5 lat. Dzięki bliskiej relacji z Maćkiem mogła się przekonać, co jeszcze przed nią i jak trudno mieć w domu nastolatka z burzą hormonów. 

Patrząc na bawiącego się w ogrodzie ukochanego jedynaka, Małgosia zadaje sobie te same pytania, jak kiedyś obserwując Maćka: Kim będzie, gdy dorośnie? Jaką drogę życiową wybierze?  

***
Zobacz więcej materiałów:


Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Kożuchowska | Maciej Musiał
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy