Na początku czerwca Maja Staśko, aktywistka, krytyczka, publicystka, specjalizująca się z kwestiach równości, tolerancji i praw człowieka, autorka książki „Gwałt polski” została przez współpracownicę Krzysztofa Stanowskiego zaproszona do programu „Hejt Park”. Przynajmniej tak jej się wtedy wydawało.
Jednak ledwo pochwaliła się zaproszeniem w mediach społecznościowych, Stanowski, dziennikarz sportowy, współwłaściciel Kanału Sportowego na YouTube, odwołał je lakonicznym wpisem:
Już nie jesteś zaproszona, pzdr
Rozczarowana aktywistka uznała, że to dlatego, że jest kobietą. Stanowski odpowiedział, że nie płeć ma znaczenie, tylko to, że w jego opinii, Maja jest nikim. Wtedy swoje trzy grosze wtrącił Jakub Żulczyk, serdecznie życząc Stanowskiemu, żeby zamiast wyżywać się na drobnej kobiecie, starł się z zawodnikiem naprawdę ciężkiej wagi. Słowa pisarza okazały się w pewnym sensie prorocze, bo zaraz potem do Stanowskiego odezwał się TVN24 i odwołał mu zaproszenie do „Śniadania mistrzów”. Rozżalony Stanowski postanowił ponarzekać na Maję i feministki ogólnie w audycji Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego w newonce.radio. Stwierdził, że Skaśko go prześladuje, a jej komentarze są przejawem agresji. Nazwał ją przy tym dziwną i szkodliwą.
Oczywiście, znalazł pełne zrozumienie u Wojewódzkiego, który uznał, że feminizm „wyklucza poczucie humoru, czytelność niuansów i konwencji”. Warto przypomnieć, że te słowa wypowiedział człowiek, który od lat zatrudnia w swoim programie roznegliżowane panie do serwowania napojów gościom. Mało tego, w udzielonym 3 lata temu „Wysokim Obcasom” twierdził, że są one kobiecości:
To nie jest przejaw seksizmu tylko świadomości dorosłego życia. Tak, jest u mnie roznegliżowana dziewczyna, ale ja jej nie traktuję przedmiotowo. Nie ma mlaskania, zaczepiania, ani opowiadania dowcipów. Kobiecość można świętować na wiele sposobów. Nie budujmy frontu wyzwolenia pięknych dziewcząt z ich seksualności, bo one tego nie chcą i nie oczekują.
Maja Staśko surowo o Wojewódzkim
Czyli, jak można wnioskować, według Wojewódzkiego każdy sposób „świętowania kobiecości” jest dobry, pod warunkiem, że nie ma nic wspólnego z feminizmem. Przy okazji, czy to nie cudownie, że znalazł się w Polsce kolejny mężczyzna w średnim wieku, który najlepiej wie, co kobiety myślą i czego pragną?
Zdaniem Staśko Wojewódzki zatrzymał się mentalnie dobre kilkanaście lat temu i nie zauważa, że świat jednak trochę się zmienia. Jak wyjaśniła w rozmowie z Pudelkiem:
Od kilkunastu lat opowiada te same żarty i jedzie na tym samym wizerunku. Został przy tym samym wizerunku pozornie liberalnego mężczyzny o wielkim ego (...). Nie jest tak otwarty, jak ogłasza, bo traktuje kobiety, czy mniej od niego zarabiających ludzi, gorzej. Zamiast dowcipu, ironii i poczucia humoru - jest tam mnóstwo pogardy do ludzi(...) Nie dziwi mnie, że Wojewódzki ma ze mną i feminizmem problem. To tylko oznacza, że dobrze wykonuję swoją pracę! Oznacza też, że Wojewódzki nie chce świata, w którym ludzie są równi, a przekonani o swojej lepszości ludzie zarabiający fortuny nie mogą poniżać innych ludzi. Bo w tym świecie jego program po prostu nie miałby racji bytu.
Warto wspomnieć, że wiele osób ma problem z czymś, co Wojewódzki uważa za poczucie humoru, a co wedle obecnych standardów zaczyna dużo bardziej przypominać poniżanie. Ostatnio w rozmowie z dziennikarzem Pomponika wspomniała o tym Małgorzata Rozenek-Majdan.




***








