Medialna kariera Mai Hyży rozpoczęła się w 2014 w programie "X-Factor". Trafiła wtedy do grupy Kuby Wojewódzkiego i rywalizowała ze swoim ówczesnym mężem, Grzegorzem, którego trenował Czesław Mozil. Skończyło się przegraną Mai, która zakończyła program na czwartym miejscu. Grzegorz wprawdzie przegrał w finale z Klaudią Gawor, ale z czasem wyszło na jaw, że to właśnie on skorzystał na programie. Spośród uczestników wszystkich polskich edycji X-Factora tylko czterej uczestnicy zrobili spektakularne kariery i Grzegorz znalazł się w tym gronie, jednak małżeństwo Hyżych nie przetrwało medialnego zamieszania.
Grzegorz wkrótce po rozstaniu zakochał się, z wzajemnością, z Agnieszce Popielewicz, natomiast Mai próby ułożenia życia początkowo szły jak po grudzie. Związek z deweloperem Mariuszem Wesołowskim, niestety, nie przetrwał, na szczęście kolejny ukochany, Konrad Kozak, z którym los zetknął Maję na tym samym osiedlu, okazał się mężczyzną jej życia.
Maja Hyży przekłada ślub
Para szybko dochowała się dwóch córek, które dołączyły do bliźniaków Mai i Grzegorza. Starsza córka, Antonina, liczy sobie dwa latka, a kilka tygodni temu przyszła na świat jej młodsza siostra, Zosia. Trudno zrozumieć, dlaczego Maja uwierzyła, że wychowując czworo dzieci, w tym kilkutygodniowe niemowlę i, okazjonalnie, córkę Konrada z poprzedniego związku, zdoła zorganizować romantyczny ślub na Bali.
Ceremonię zaplanowała na koniec października, jednak półtora miesiąca przed nią uznała, że jednak nie da rady. Jak wyznała w rozmowie z magazynem „Party”:
"Myślałam, że po narodzinach Zosi, naszej drugiej córeczki uda nam się dopiąć wszystkie szczegóły i formalności. Niestety przeliczyliśmy się. Przygniotły nas domowe obowiązki, bo mamy naprawdę dużą rodzinę: nas dwoje, Wiktor i Alexander, Tosia i Zosia, a bywa u nasz jeszcze Blanka, córka Konrada. Więc, zamiast na ślubie musiałam skupić się na ogarnięciu tej gromadki i spraw zawodowych".
Jak zapewnia Maja, miejsce planowanej ceremonii nie ulega zmianie, jedynie data:
"Po wielu długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że trzeba ją przełożyć w czasie. Nie mamy jeszcze konkretnego terminu, ale obstawiamy przyszły rok. Jedno jest pewne: nie rezygnujemy z Bali. Jeśli mam powiedzieć „tak” to tylko tam. A że jest to dość kosztowna impreza, musimy popracować i odłożyć trochę pieniędzy".
Upór Mai wydaje się całkowicie zrozumiały. Ślub na Bali z pewnością świetnie wypadnie na Instagramie. Przy okazji Maja postanowiła z góry zdementować wszelkie ewentualne plotki o kryzysie w związku. Jak zapewnia, ślub dojdzie do skutku, tylko nie teraz:
"Nie należy się doszukiwać w naszym związku żadnego kryzysu! Jasne, że jak każda para czasem się kłócimy, miewamy lepsze i gorsze dni, ale to nie zmienia naszej decyzji o ślubie. Jesteśmy razem, kochamy się i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić".
Zobacz też:
Wychudzona Maja Hyży wdzięczy się w teledysku po porodzie. Zabrała dziecko na plan. Matka na medal?
Przez 30 lat pracowała jako "sobowtór" Elżbiety II. Niezwykła historia!




***








