Po raz pierwszy Ogórek dała się poznać szerszej publiczności nie przez aktywność polityczną, a... dzięki grze aktorskiej!
Występowałam.in. w "Na dobre i na złe" oraz w "Lokatorach".
Jednak chyba nie miała wielkich nadziei na sukces w tej branży i ostatecznie postawiła na działalność publiczną.
Pracowała w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, była tez mocno związana z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. To właśnie z ramienia tej partii ubiegała się niedawno o urząd prezydenta kraju.
Poniosła wielką klęskę i zdobyła zaledwie nieco ponad 2% głosów. Działacze SLD nie mogli przeboleć tak niskiego wyniku, a niektórzy z nich otwarcie krytykowali Ogórek i obarczali ją całą winą za porażkę.
Sama polityk zaraz po wyborach zniknęła z życia publicznego.
W studiu TVN24 tłumaczyła, dlaczego tak się stało.
"To był mój świadomy wybór. Oczywiście, że regeneracja sił musiała nastąpić, ale miałam też swoje sprawy, swoje pewne roszady i dylematy zawodowe. Potrzebowałam tego czasu dla siebie" - mówiła.
Wypowiedziała się też na temat swoich najbliższych planów. Wyjawiła, że nie kandyduje do Sejmu i Senatu,a w zamian zajmie się swoją karierą naukową.
Przyznała też, że z wielką uwagą śledzi obecną kampanię parlamentarną. Zwłaszcza, że główne role odgrywają w niej trzy kobiety: Beata Szydło, Ewa Kopacz oraz Barbara Nowacka.
Zatem której z nich kibicuje? Ogórek dyplomatycznie twierdzi, że... wszystkim. Zadowolona jest także z tego, że to ona przetarła im drogę w polityce.
"Trzeba kibicować kobietom w polityce. Bardzo się cieszę, jeśli mogłam dołożyć małą cegiełkę i kampanią prezydencką przetrzeć pewne szlaki" - mówiła.
Komentatorzy od razu zauważyli, że takim wyznaniem trochę się chyba zagalopowała.
Przed nią w polskiej polityce zaistniało wiele kobiet. Hanna Suchocka i Ewa Kopacz stanęły na czele rządów, a Danuta Huebner była pierwszą polską komisarz w Unii Europejskiej.
Wygląda więc na to, że to wcale nie Magda Ogórek była prekursorką w tej dziedzinie.
Zobacz również:










