Reklama
Reklama

Linda przegrał z Dorocińskim. Poszło aż o 300 tys.

Marcin Dorociński i Bogusław Linda, przedstawiciele różnych pokoleń, należą do czołówki polskiego aktorstwa. Obecnie gwiazdorzy mimowolnie biorą udział w rywalizacji, starając się o uwagę widzów. Niestety starszy z aktorów musiał uznać przewagę młodszego kolegi po fachu. Ale to dopiero początek...

Linda i Dorociński to śmietanka polskiego aktorstwa. Parę lat temu spotkali się na planie

Każdy z nich cieszy się dużym uznaniem w branży i wśród kinomanów. Każdy ma na koncie ważne i zapadające w pamięć role, które zapewniły im popularność. Fakt, że różni ich całe pokolenie (Bogusław Linda ukończył krakowską PWST w 1975 roku, a Marcin Dorociński warszawską szkołę teatralną pod koniec lat 90.), nie ma tu większego znaczenia.

Reklama

Linda zasłynął za sprawą kreowania na ekranie twardzieli ("Kroll" i "Psy" Władysława Pasikowskiego, "Miasto prywatne" Jacka Skalskiego) właśnie w tym czasie, gdy Dorociński dopiero studiował. A potem on sam wcielał się w podobny typ bohatera choćby u Patryka Vegi.

W ciągu kolejnych dekad obaj z sukcesami łączyli projekty typowo artystyczne z komercyjnymi. Co ciekawe kilka lat temu spotkali się na planie trzeciej części słynnej, wspomnianej wyżej sagi o podtytule "W imię zasad".

Ale teraz muszą ze sobą konkurować...

Doszło do konfrontacji między Dorocińskim a Lindą. 73-latek musiał uznać przewagę rywala

A wszystko to za sprawą dwóch filmów, które właśnie można oglądać w kinach. Nowa produkcja Pasikowskiego to inspirowany prawdziwymi wydarzeniami thriller, w którym Linda gra główną rolę, "Teściowie 3" natomiast to kontynuacja hitowej serii, w której Dorociński przypomina o swoim komediowym talencie.

Boguś zresztą kiedyś wprost wyjawił na temat młodszego kolegi.

"Trafiłeś na gościa, który ma nieprawdopodobne poczucie humoru" - mówił, siedząc kilkanaście lat temu obok Marcina w talk-show Kuby Wojewódzkiego.

Tym razem 73-latek musiał uznać przewagę aktora. Najnowsze dzieło z jego udziałem, pomimo już trzeciego tygodnia wyświetlania na dużych ekranach w całym kraju, pozostaje niekwestionowanym liderem oglądalności.

Linda musiał oddać zwycięstwo Dorocińskiemu. Poszło aż o 300 tys.

"Teściowie 3" Piotra Michalczuka jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się w repertuarze, tj. w ramach pokazów przedpremierowych, osiągali w tym obszarze bardzo dobre wyniki. Po weekendzie otwarcia liczba widzów tego konkretnego tytułu wynosiła już 377 462, co zagwarantowało mu pierwszą pozycję w box office'owym zestawieniu.

W kolejnych dniach nie zmieniło się nic... poza cyferkami. Po dwóch tygodniach dane pokazywały, że obraz obejrzało ponad 740 tys. osób, a najnowsze wyniki, obejmujące trzy tygodnie wyświetlania, mówią już o ponad 961 tys. odbiorców.

Dla twórców to bez wątpienia duży sukces. W końcu kolejna część cyklu zajęła tym samym drugie miejsce, tuż za "100 dniami do matury" Mikołaja Piszczana, w rankingu najlepszych otwarć polskich filmów w tym roku. A w minionym tygodniu prześcignęła właśnie m.in. projekt z Lindą w roli głównej, który w ubiegły piątek trafił do kin.

Najnowsze dzieło Pasikowskiego przyciągnęło jedynie ponad 78,5 tys. osób do kin. W porównaniu do premierowego weekendu "Teściów 3" przewaga i tak jest więc ogromna - wynosi bowiem niespełna 300 tys. różnicy.

Mimo to wygrało ono z dużymi zagranicznymi produkcjami, takimi jak ostatni film Paula Thomasa Andersona z Leonardem DiCaprio czy "Obecnością 4" Michaela Chavesa, kontynuacją światowego hitu.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Potwierdziły się doniesienia ws. Ostaszewskiej. Jest dokładnie tak, jak podejrzewano

73-letni Linda pokazał się publicznie. Nie do wiary, w jakim był stanie. "Coś mu dolega"

Dorociński rzadko pokazuje żonę. Po latach wyszła prawda o jego małżeństwie z tajemniczą Moniką

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Dorociński | Bogusław Linda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy