Reklama
Reklama

Lekarze długo walczyli o życie Respondka w karetce. Przyjaciółka poznała jego ostatnie chwile i ujawnia szczegóły

Środowisko polskiego show-biznesu wciąż nie otrząsnęło się po zaskakującej wiadomości o śmierci aktora Krzysztofa Respondka. Z każdą godziną wychodzą nowe szczegóły walki o życie znanego kabareciarza. Nowe, wstrząsające doniesienia padły z ust Beaty Harasimowicz, która od lat była wielką przyjaciółką Respondka i poznała kulisy całego zdarzenia.

Przedświąteczny piątek upłynął wielu osobom związanym z polskim środowiskiem artystycznym na wspominaniu zmarłego nagle Krzysztofa Respondka. Gwiazdor Kabaretu Rak zaledwie kilka dni wcześniej występował przed publicznością, więc nic nie zwiastowało tak niespodziewanego końca. W mediach błyskawicznie zaczęły pojawiać się pierwsze wspomnienia, pożegnania i kondolencje dla rodziny kabareciarza. Krzysztof Respondek zmarł na skutek zawału. Miała zaledwie 54 lata.

Reklama

Przyjaciele żegnają Krzysztofa Respondka i podają nowe szczegóły

Wśród wielu dalszych przyjaciół 54-latka dominuje olbrzymi szok, niedowierzanie i smutek związany z tak nagłym przerwaniem jego życia. W pięknych słowach Respondka pożegnali m.in. Agata Młynarska, Piotr Gąsowski i Maciej Dowbor. Dzięki publicznym wypowiedziom płynącym ze środowiska artystycznego dowiadujemy się też jednak więcej szczegółów na temat zajścia mającego miejsce kilka dni temu. Nie wszystkie z nich są ze sobą do końca zgodne, ale według Joanny Bartel ze zdrowiem aktora i kabareciarza nie było wcale idealnie.

Przyjaciółka Respondka miała okazję rozmawiać z nim na początku grudnia i właśnie wtedy dowiedziała się od niego o problemach ze zdrowiem. Jak ujawniła Plotkowi, od pewnego czasu chorował, ale nikt nie spodziewał się tak smutnego końca ostatnich problemów: "On miał miażdżycę, a zmarł wskutek zawału. (...) Zanim trafił do szpitala, nikt nie podejrzewał, że zaraz go z nami nie będzie".

Nieco inny obraz rysuje z kolei reżyserka i producentka kabaretowa Beata Harasimowicz. Druga z bliskich przyjaciółek Krzysztofa Respondka poznała kulisy walki o jego życie, które zdradziła w rozmowie z "Faktem". Zaznacza tam, że nie może się pogodzić z tym, co zaszło, ponieważ "Krzysiu prowadził zdrowe życie".

Krzysztof Respondek był reanimowany w karetce. Wstrząsające szczegóły

Jak podaje Beata Harasimowicz, do tragedii doszło tuż po wigilijnym spotkaniu dla górników, w którym Krzysztof Respondek brał udział. Po powrocie do domu artysta źle się poczuł, więc jego żona wezwała pogotowie. Dopiero w karetce zaczęło się najgorsze:

"Niestety w karetce nastąpił kryzys i zaczęła się reanimacja, która trwała prawie godzinę. Potem Krzyś trafił od razu na stół operacyjny. To była bardzo skomplikowana operacja w klinice Religi w Zabrzu. Krzysztofowi wszczepiono bajpasy, operację przeżył, niestety potem okazało się, że mózg nie pracuje" - wyznała tabloidowi.

Bliscy aktora wiedzieli o sytuacji i mimo wszystko trzymali się nadziei. Ta okazała się jednak złudna i po kilku dniach artysta zmarł. A zaledwie miesiąc wcześniej sam rozmawiał na pogrzebie Krzysztofa Jaślara o tym, jak kruche jest życie i jak ważne jest, by dobrze je przeżyć. Wydaje się jednak, że to ostatnie mu się udało. Podobnie jak inni koledzy ze środowiska kabaretowego, Harasimowicz wypowiada się o zmarłym Respondku w samych superlatywach:

"Krzyś był naszym przyjacielem od 30 lat, od początku kiedy pracuję z kabaretami. Pracowałam z nim i z kabaretem Rak, w którym występował. Krzyś przepięknie śpiewał, przepięknie tańczył. To był szalenie spokojny i pogodny człowiek. Najcudowniejszy człowiek na świecie. Zawsze był pomocny, do rany przyłóż. (...) Ja się z tym nie godzę" - podsumowała.

Zobacz też:

Krzysztof Respondek miał wyjątkową pasję. Był jednym z pierwszych w Polsce

Respondek w późniejszych latach poświęcał więcej czasu dla rodziny

Zmarł tata Marcina Gortata. Był legendarnym pięściarzem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Respondek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy