Choć z racji na sytuację na świecie udział Polski - jak i innych krajów - w przyszłorocznej Eurowizji nie jest taki oczywisty, kolejni artyści zgłaszają swoją chęć do wzięcia udziału w konkursie. Tym razem głos zabrała Lanberry, która podzieliła się swoimi spostrzeżeniami.
Lanberry marzy o udziale w Eurowizji
Nie wszyscy pamiętają, że w 2017 roku Lanberry próbowała swoich sił w preselekcjach. Choć wtedy jej się nie udało, nie wszystko jest stracone.
"Nigdy nie ukrywałam, że to jest moje marzenie i miałam swoją próbę w 2017 roku, (...) ale wydaje mi się, że jeszcze do mnie nie przyszła ta piosenka" - przyznała szczerze dla Plejady.
Piosenkarka zauważyła, że przez udział Justyny Steczkowskiej poprzeczka została postawiona dość wysoko.
"To musi być coś naprawdę... Justyna podniosła poprzeczkę i jest tak wysoko zawieszona, że teraz [piosenka] może nie przebić się, ale po prostu [gdyby chociaż spróbować] doskoczyć do tego, co zrobiliście - przepiękny show" - powiedziała, odnosząc się do swojego partnera z "Tańca z gwiazdami" Piotra Musiałowskiego, który był na eurowizyjnej scenie ze Steczkowską.
Lanberry jest wielką fanką Eurowizji
To nie pierwszy raz, kiedy Lanberry mówi wprost o udziale w Eurowizji. Kilka lat temu, w rozmowie z Jastrząb Post, przyznała:
"Nie mówię nie. Myślałam o tym niejednokrotnie. Miałam jedno podejście, ale rozchorowałam się tego dnia, więc zobaczymy" - wyznała.
W tym samym wywiadzie podkreśliła również, że od małego jest ogromną fanką konkursu Eurowizji.
"Przed telewizorem, jako Gosia, bacznie obserwowałam, co tam się dzieje. Przede wszystkim niesamowite jest to, jak ten festiwal się zmienia i rozwija. Produkcje są na jak najlepszym poziomie i każdy chce mieć w tym udział" - mówiła wyraźnie przejęta Lanberry.
Zobacz też:
Eurowizja 2026 dopiero w maju, a tu takie wieści ws. polskiego kandydata. Fani nie mają złudzeń
Eurowizja 2026 powoli przestaje być tajemnicą. Część nazwisk ogromnym zaskoczeniem
