Lech Wałęsa wielokrotnie narzekał na swoją sytuację finansową, choć w porównaniu do przeciętnej emerytury Polek i Polaków, jest i tak na uprzywilejowanej pozycji. Obecna emerytura byłego prezydenta może przyprawić o ból głowy!
Lech Wałęsa skarży się na inflację i niską emeryturę: "Mam 12 tys. zł emerytury. Odczuwam drożyznę"
Emerytury polityków i byłych prezydentów od dawna rozgrzewają dyskusję w społeczeństwie. Jeszcze dwa lata temu utyskiwał na swoją emeryturę, która wynosiła 6 tys. złotych. Na dodatek pandemia koronawirusa pokrzyżowała jego podróżnicze plany w celach zarobkowych.
Lech Wałęsa mówił wówczas, że nie będzie miał, za co żyć, "pójdzie z torbami" i będzie musiał zbierać pieniądze pod kościołem. W nowej rzeczywistości emerytura Wałęsy jest dwukrotnie większa, lecz narzekań nadal nie brakuje.
Obecnie emerytura Lecha Wałęsy to bagatela 12-13 tysięcy złotych, a i tak podobno nie wystarcza mu "na życie". Postanowił wyżalić się na łamach tabloidu.
Odczuwam drożyznę, ja nie jestem z innej gliny przecież. Emerytury mam z 12-13 tys. zł, ale co to jest na apetyt byłego prezydenta?! Próbuje zarabiać za granicą i to trochę mi wyrównuje... Teraz fotowoltaikę zakładam w domu, na wstępie trzeba wydać 150 tys. zł, więc potrzebne mi pieniądze
Lech Wałęsa o drożyznę obwinia PiS
Wszyscy Polacy odczuwają skutki inflacji - drożeje jedzenie, usługi, gaz, prąd i paliwo. Lech Wałęsa nie ma wątpliwości, kto jest winny szalejącym cenom. Były prezydent oskarża obecny obóz władzy, który wykorzystuje temat wojny w Ukrainie, aby zatuszować swoje winy ze stworzenia ludziom inflacyjnego piekła.
Ostrzegałem przed PiS-em i przed Kaczyńskim. Jak oni mogą rządzić państwem?! Demagodzy, populiści zrzucają całą winę za drożyznę na Putina, na wojnę, ale to nie jest tak. Na Putina wszystko zrzucają, ale ludzie nie mogą się na to nabierać. Oczywiście Putin też jest winny inflacji, ale nie tylko!
Jak się okazuje, Lech Wałęsa nie ma smykałki do oszczędzania i pomimo ogromnych zarobków, nie udało mu się odłożyć pieniędzy na gorsze czasy. Szczególnie kiedy panowała pandemia, a teraz panuje drożyzna.
Przyzwyczaiłem się do większych pieniędzy, bo jeździłem i dorabiałem. Mam dużą rodzinę, mogłem na wiele rzeczy pozwalać rodzinie i sobie, a teraz to się zakończyło. Nie gromadziłem środków, bo jestem idealistą, a nie materialistą
Lech Wałęsa dorabia do emerytury
Lech Wałęsa znany jest z wyjazdów na wykłady do Stanów Zjednoczonych, Włoch, Arabii Saudyjskiej, Francji czy Niemiec. Noblista i były prezydent Polski jeszcze dwa lata temu za jeden wykład otrzymywał wynagrodzenie w wysokości od 10 do 100 tys. euro.
Wówczas również dla "Super Expressu" wyraził swoje niezadowolenie z emerytury:
Ja mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tys. miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony. A za friko robił nie będę przecież, ja już za friko robiłem przed 1989 r.
Wałęsa "obwinia" o stan swoich finansów... najbliższą rodzinę, która jest dość liczna: "Mam dużą rodzinę, dużo wnuków, dzieci. Rozdaję im pieniądze, a jaki mam wybór? Gnębią moją rodzinę przecież".
Myślicie, że Lech Wałęsa ma słuszne podejście do pieniędzy i ma powody do narzekania?









