Kurski wbija szpilę TVN! "Skoki wróciły do domu"
Jacek Kurski komentuje zwycięstwo Dawida Kubackiego i wbija szpilę TVN! Prezes Telewizji Publicznej stwierdził, że wygrana skoczka to zasługa... TVP. Poważnie?
Zimowe Igrzyska Olimpijskie trwają w najlepsze. Za nami skoki narciarskie i pierwszy medal olimpijski dla Polski. Zdobył go Dawid Kubacki, zajmując w konkursie trzecie miejsce i zdobywając brąz.
Wygrana skoczka ucieszyła wielu, w końcu w ostatnich tygodniach nasi sportowcy nie skakali najlepiej. Niektórzy zaczęli zastanawiać skąd ta zła passa skoczków. Jacek Kurski znalazł swoją własną teorię.
Prezes Telewizji Polskiej tuż po wygranej Kubackiego zamieścił post w mediach społecznościowych. Stwierdził, że to dlatego, że skoki tym razem emitowane są w TVP, a nie jak wcześniej w TVN.
Choć komentarz Kurskiego wydawać się może kuriozalny, powielił go inny dziennikarz. Podobne stwierdzenie wypowiedział na antenie Przemysław Babiarz, który komentuje Zimowe Igrzyska Sportowe. Dziennikarz sportowy zasugerował, że to Telewizja Publiczna przyczyniła się do sukcesu Dawida Kubackiego. Jego zdaniem w ostatnim sezonie Pucharu Świata nie poszło naszym rodakom za dobrze. W końcu ten był emitowany w TVN.
Podobne zdanie do Babiarza i Kurskiego miała też posłanka Lichocka.
Zobacz też:
Wydawca "Panoramy" został zawieszony. Zaskakująca decyzja po sylwestrze TVP
Kurski pozuje z córką na okładce tygodnika! Ociepla wizerunek?
Agata Rubik o powiększeniu rodziny. "Szkoda takich genów"
Wyrażaj emocje pomagając!
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym i nasyconym nienawiścią komentarzom. Nie zgadzamy się także na szerzenie dezinformacji.Zachęcamy natomiast do dzielenia się dobrem i wspierania akcji „Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy” na rzecz najmłodszych dotkniętych tragedią wojny. Prosimy o przelewy z dopiskiem „Dzieciom Ukrainy” na konto: 96 1140 0039 0000 4504 9100 2004 (SKOPIUJ NUMER KONTA).
Możliwe są również płatności online i przekazywanie wsparcia materialnego. Więcej informacji na stronie: Fundacja Polsat Dzieciom Ukrainy.