Księżna Kate w końcu wyjawiła prawdę o niej i o Williamie. To nie były plotki
Kate Middleton i książę William od dawna plasują się w czołówce najpopularniejszych royalsów. Ich szczęście nader często jest jednak zmącone przez wybryki księcia Harry'ego oraz plotki o rzekomym romansie następcy tronu. Do sieci wyciekło właśnie nagranie, w którym księżna wyjawia zaskakującą prawdę o niej i Williamie.
Większość Brytyjczyków od lat utrzymuje opinię, że książę William będzie doskonałym władcą, a Kate Middleton jeszcze lepszą królową u jego boku. Małżeństwo od lat wydaje się wyjątkowo zgodne i to nawet pomimo przewijających się co kilka miesięcy plotek o romansie royalsa z Rose Hanbury. William i Kate często przyjmują identyczną postawę względem przyszłości swoich dzieci, a najstarszy syn Karola III podobno do dzisiaj uwielbia rodzinę Middletonów (w przeciwieństwie do swojego brata, który ich nie znosił).
Możemy oczywiście spekulować na temat tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami w rodzinie księcia i księżnej Walii, ale w trakcie publicznych spotkań oboje zachowują się wręcz nienagannie. Często też tryskają humorem, jak podczas pierwszego oficjalnego bankietu po koronacji Karola III. Niecałe trzy miesiące po tamtych wydarzeniach do sieci wyciekło nagranie, w którym William i Kate rozmawiają z różnymi starszymi paniami obecnymi na uroczystości. 41-letnia Middleton wdała się z jedną z nich w dyskusję na temat wychowywania dzieci przez książęcą parę.
Wśród zaproszonych gości Kate Middleton wypatrzyła w pewnym momencie 93-letnią Aldith Grandison i jej córkę Jay Cee La Bouche. We trójkę kobiety zaczęły debatować na temat poczucia humoru, a także wychowywania młodych członków rodziny królewskiej (dziećmi Williama i Kate są 10-letni książę George, 8-letnia księżniczka Charlotte'a oraz mający 5 lat książę Louis). Księżna Kate przyznała otwarcie, że w jej domu to nie ona odpowiada za rozśmieszanie dzieci:
"Jestem okropna, okropna w opowiadanie żartów. [Za to William - przyp. red.] jest naprawdę dobry!" - wyznała arystokratka.
