Reklama
Reklama

Krzysztof Miruć znów wybrzydza. Tutaj nigdy nie chciałby mieszkać

Krzysztof Miruć to zaraz po Dorocie Szelągowskiej najbardziej znany architekt z telewizji. Znany jest m.in. z programów dotyczących metamorfoz wnętrz, w których to pomagał stworzyć funkcjonalne i estetyczne przestrzenie. Jednak ostatnimi czasy projektant wnętrz zasłynął kontrowersyjnymi opiniami na temat tego, jak ludzie urządzają swoje mieszkania. Tym razem znów nie gryzł się w język i wyznał, gdzie na pewno nie chciałby mieszkać.

Krzysztof Miruć znów wybrzydza. Teraz zdradził, co naprawdę sądzi o mieszkaniach innych

Krzysztof Miruć ostatnio dał się poznać jako krytykant tego, jak urządzili sobie mieszkania inni ludzie. Słynny już tekst o tym, że pralka w mieszkaniu powinna być w przedpokoju, a nie łazience, obszedł już wszystkie media. Kolejny kontrowersyjny tekst dotyczył trzymania śmietnika pod zlewem.

Krzysztof Miruć nigdy nie chciałby tutaj mieszkać, a to hit wsród bogaczy

Krzysztof Miruć przyznał w najnowszym wywiadzie, że nie chciałby kupić mieszkania w miejscach, gdzie ceny są absurdalnie wysokie. Tyczy się to zwłaszcza Warszawy, gdzie ceny mieszkań stale rosną i są dla niego wręcz przerażające.

Reklama

"Nie wiem kogo na to stać? To jest jakiś kosmos. Kto kupuje te mieszkania? Ja wiem, ile to kosztuje, bo nasi klienci to kupują, a potem wiem, po remoncie, jak ta cena wzrasta i naprawdę przeraża mnie to" - mówił Miruć  z Filipem Borowiakiem z WP.

Wygląda na to, że jednak słynne apartamenty w wieżowcu na ulicy Złotej w Warszawie nie są w guście architekta. Choć przyznał, że widoki powyżej 20 piętra są ładne, to jednak nie każdemu spodoba się tam mieszkanie na dłuższą metę.

"Na początku myślałem, że to może być bardzo fajne. Spotkałem się z kilkoma osobami, które tam mieszkały i wyprowadził się stamtąd..." - dodał.

Krzysztof Miruć mieszka w domu po Jerzym Połomskim

Architekt zdecydowanie od miejskiego zgiełku preferuje przedmiejską ciszę. Przed laty zdecydował się na  zakup letniego domku Jerzego Połomskiego. Urządził go po swojemu i dzięki temu może korzystać z uroków natury przez cały rok.

"Fajnie popatrzeć, wynająć, ale jednak ogródek. To Jerzy Połomski zaprojektował ten dom i rozpoczął jego budowę w 1976 r., więc ten dom jest historią, choć odrobinę go przebudowałem. Daje mi odrobinę prywatności i spokoju. Mogę tu odpocząć. Cisza, jest fantastycznie. Ten dom jest teraz po remoncie. Jest w sumie dziwny. Nie ma w nim drzwi, są same okna, chciałem mieć kontakt z ogrodem i lasem, chciałem widzieć, jak zmienia się las" - mówił w wywiadzie Miruć.

Zobacz też:

Wypomina błędy wnętrzarskie, a sam mieszka tak. Krzysztof Miruć w domu nie ma nawet drzwi

Taka naprawdę jest Szelągowska. Miruć ujawnił, co dzieje się za kulisami

Krzysztof Miruć znów się rozpędził. Tym razem na to kręci nosem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Miruć
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama