Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęło kilka miesięcy, lecz bliscy i fani nie zapominają o muzyku. Twórczość i dorobek artysty zostały właśnie uhonorowane. W Opolu odsłonięto mural z jego podobizną.
Na uroczyste oddanie malunku przybyli Ewa Krawczyk, Andrzej Kosmala oraz prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Projekty były dwóch rodzajów: niezwykle realistyczne oraz z fantazją artystyczną! Postawiliśmy na to drugie. Pan Bruno Neuhamer ma w swym dorobku murale: Niemena i Kory. Teraz dojdzie Krawczyk!
Wielkiej radości z tej formy upamiętnienia męża nie kryła Ewa Krawczyk. Wdowa po muzyku jest w żałobie i otwarcie mówi, że bardzo brakuje jej męża, lecz w takich chwilach jak ta czuje się znów szczęśliwa.
Ewa Krawczyk na rozdaniu Fryderyków
Wdowa raz na jakiś czas pojawia się publicznie, ale zawsze wyłącznie w kontekście promocji twórczości męża. Całkiem niedawno wybrała się na Fryderyki, gdzie odebrała statuetkę dla Krawczyka. Nie zabrakło wzruszającego wyznania miłości ze sceny.
Krzysiu, gdziekolwiek jesteś, bardzo cię kocham
Wdowa po Krawczyku bardzo tęskni za mężem
Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla Ewy ogromnym ciosem. Opowiadała, że nie może przyzwyczaić się do jego fizycznej nieobecności. Ciągle o nim myśli, prawie bez przerwy chodzi na cmentarz, by odwiedzić jego grób. Wdowa po muzyku wyznawała na antenie TVP, że "całuje jego zdjęcie, jego rzeczy, śpi w jego koszuli"Ewa Krawczyk opowiadała też o tym, jak odchodził jej mąż. W sobotę wielkanocną Krzysztof był w dobrej formie, oboje mieli nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Kryzys przyszedł w Poniedziałek Wielkanocny.
Nie wiedziałam, na czym polega umieranie... Byłam pewna, że to chwilowy kryzys. Robiłam, co mogłam. On walczył, bardzo walczył, miał nadzieję, że z tego wyjdzie. Bronił się bardzo, widziałam to w jego oczach. To ona [lekarka - przyp. red.] zadecydowała, żebym zadzwoniła po pogotowie, a ona zadzwoni do rodziny. Ja mówię: ‘A po co do rodziny?’, a ona: "Nic nie mów, wykonuj moje polecenia’
Przed samą śmiercią Krawczyk położył rękę na policzku żony i wypowiedział swoje ostatnie słowa.
Powiedział: ‘Moja laleczko, kochana’. I już oczka pobiegły tam do tyłu gdzieś... Miałam nadzieję, że on jeszcze będzie żył, choć pan z pogotowia nie dawał żadnych szans. Liczyłam na cud...
Zobacz również:
















