Nie milkną echa po śmierci Krzysztofa Krawczyka. Zainteresowanie mediów i ludzi budzą losy syna piosenkarza, który ma problemy zdrowotne i szuka mieszkania. Oczy wszystkich skierowane są także na wdowę po muzyku, która jest w nie najlepszym stanie.
Mimo wszystko Ewa zdecydowała się na udział w programie TVP "Alarm", gdzie opowiedziała m.in. o tym, że wciąż nie może uwierzyć w śmierć męża.
Brakuje mi go cały czas, np. jak idę spać. Nawet z przyzwyczajenia nałożyłam na jego szczoteczkę pastę, bo myślałam, że zaraz przyjdzie i umyje zęby. Brakuje mi go bardzo, dlatego całuję jego zdjęcie, jego rzeczy, śpię w jego koszuli - wyznała na antenie TVP Ewa.
Kobieta wróciła także wspomnieniami do powrotu Krawczyka ze szpitala. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. W sobotę wielkanocną Krzysztof był w dobrej formie i jak potwierdza jego żona, oboje mieli nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Kryzys nastał w Poniedziałek Wielkanocny.
Widząc pogarszający się stan muzyka, spanikowana Ewa chwyciła za telefon i zadzwoniła do zaprzyjaźnionej lekarki, która mówiła jej, co ma robić.
Nie wiedziałam, na czym polega umieranie... Byłam pewna, że to chwilowy kryzys. Robiłam, co mogłam. On walczył, bardzo walczył, miał nadzieję, że z tego wyjdzie. Bronił się bardzo, widziałam to w jego oczach. To ona ( lekarka - przypisek red.) zadecydowała, żebym zadzwoniła po pogotowie, a ona zadzwoni do rodziny. Ja mówię: ‘A po co do rodziny?’, a ona: "Nic nie mów, wykonuj moje polecenia’ - mówi Ewa.
Najbardziej emocjonalnym i wzruszającym momentem podczas wywiadu był moment, gdy ukochana Krawczyka położyła się obok umierającego już męża. Słysząc ostatnie słowa muzyka do żony, trudno jest nie uronić łzy.
Położyłam się obok niego i mówiłam: ‘Krzysiu, powiedz coś do mnie’ - tak prosiłam... Wziął rękę, położył mi na policzku, powiedział: ‘Moja laleczko, kochana’. I już oczka pobiegły tam do tyłu gdzieś... Miałam nadzieję, że on jeszcze będzie żył, choć pan z pogotowia nie dawał żadnych szans. Liczyłam na cud... - wspominała trzęsącym się głosem wdowa.
Wdowa poprosiła także ludzi, by przestali komentować i oceniać jej postawę. Podobno Ewa boryka się z przykrymi komentarzami, które ją bolą i nie pozwalają przeżywać w spokoju żałoby.




***Zobacz więcej materiałów wideo:








