Drugi ojciec Krzysztofa Krawczyka juniora walczy o życie
Sytuacja jest poważna, ale Krzysztof nie traci nadziei i oswaja ten temat tak jak potrafi - z klasą, a nawet żartuje z lekarzami. Taki już jest. Nigdy nie rozpacza - mówi nam manager artysty Krzysztof Rabiński.
To on przez najbliższe trzy miesiące będzie woził artystę na chemioterapię do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie opiekuje się nim doskonała onkolog Violetta Starzec. Za pozwoleniem obu panów publikujemy zdjęcie, na którym widać walczącego Krzysztofa Cwynara.
Taka jest rzeczywistość. Krzysztof z tego miejsca pozdrawia wszystkich i prosi o dobrą energię - mówi nam pan Rabiński.
Lekarze uważają, że Cwynar ma bardzo silny organizm, a pozytywne nastawienie do walki o zdrowie pozwoliło mu przetrwać aż pięć operacji onkologicznych. W 2017 roku walczył z rakiem jelita, potem nowotwór zaatakował żołądek, a dwa lata temu przerzuty pojawiły się w płucach i z tego powodu przyjmuje teraz chemię.

Krzysztof Krawczyk junior wciąż bez mieszkania. Macocha wykupiła mu miejsce na cmentarzu
Nie tylko choroba spędza sen z powiek Cwynarowi - jego wielkim zmartwieniem jest to, że Krzysztof Krawczyk junior wciąż nie przeprowadził się do mieszkania, które mogą mu przyznać samorządowcy z Łodzi.
W tej sprawie, jako honorowy obywatel Łodzi, telefonował do prezydent Hanny Zdanowskiej - jej pracownik miał się skontaktować z juniorem. Niestety, sprawa zakończyła się bez pozytywnego rezultatu.
On się po prostu boi, że jak go zabraknie, Krzysztof junior zostanie opuszczony. Ten chłopak naprawdę wymaga wsparcia i opieki, której nie miał przez całe lata, a macocha zamiast po śmieci ojca kupić mu mieszkanie, wykupiła mu miejsce na cmentarzu. To jakiś skandal - komentuje wzburzony Rabiński.

Ciekawostką jest fakt, że Krzysztof Krawczyk kupił 3-pokojowe mieszkanie na łódzkim Teofilowie córkom siostry Ewy Krawczyk. W sumie 68-metrów kwadratowych. Umeblował je i opłacał. Płacił praktycznie za wszystko.
Syn Krawczyka: bałem się ojca
Nowe światło na relacje panujące w rodzinie Krawczyka rzuca niedawno wydana biografia juniora. Czytamy w niej m.in.: "Z tatą to było tak. Babcia często mówiła: 'Zadzwonię do taty, niech tylko tata się dowie' - i dotyczyło to mojego zachowania. Dlatego w rozmowach z ojcem, który był głównie telefoniczne, towarzyszył zawsze lęk (...) Mówi się, że kocha się rodziców. Kochałem, ale u mnie kochać to równocześnie bać się" - wyjaśnił w książce.
Wspomniał też trudny moment na zawodach sportowych: "Zakochałem się w takiej dyscyplinie sportowej: rzut młotem. Technika techniką, ale do tego trzeba mieć cholerną siłę. Na zawodach zająłem drugie miejsce. Publiczność reaguje, ale nie to najbardziej pamiętam. Z głośnika słyszę piosenkę Krzysztofa Krawczyka. Jego przy mnie nie ma (...) Ojciec nigdy nie uczestniczył w takich sprawach mojego życia" - podsumował.
O tym, że Krzysztof Krawczyk nie miał czasu dla syna, doskonale wiedział Krzysztof Cwynar, dlatego wziął go pod swoje skrzydła do zespołu wokalnego i cierpliwie uczył śpiewać. Szybko okazało się, że junior ma talent i potrafi śpiewać po angielsku.
Na jeden z koncertów zaprosiłem jego tatę. Przyszedł sam, co bardzo ucieszyło Krzysia. Usiadł w pierwszym rzędzie. Widziałem, że płakał, słuchając, jak syn śpiewa piosenki Elvisa, a potem pojawił się za kulisami - relacjonował to spotkanie Cwynar.
Krzyś bardzo czekał na to, aż tata go przytuli, poświęci czas tylko jemu, ale tak się nie stało. Mimo to był szczęśliwy, że przyszedł.
Syn Krawczyka już dawno wybaczył tacie wszystkie błędy wychowawcze i wszystkim powtarza, że czuje wielką miłość do niego i tęsknotę. A Krzysztof Cwynar jest dla niego jak drugi ojciec. Oby żył jak najdłużej...
Zobacz też:
Syn Krawczyka miał atak padaczki po rozmowie z wdową
Pogrzeb Witolda Paszta. Jest data i miejsce
Przykre wieści płyną z rodzinnego domu Górniak. Rodzina apeluje o opamiętanie
Pomagamy Ukrainie. Ty też możesz


