Reklama
Reklama

Krzysztof Jackowski straszy Polaków ekonomiczną katastrofą. To może stać się w każdej chwili

Krzysztof Jackowski (59 l.) w swoich wizjach najbardziej lubi zajmować się sprawami nośnymi medialnie, jak przepowiednie wielkich konfliktów zbrojnych, III wojny światowej i klęsk żywiołowych. Od czasu do czasu nie stroni natomiast od bardziej przyziemnych spraw. Jak się okazuje, inflację przewidział z dużym wyprzedzeniem.

Krzysztof Jackowski dał się poznać jako wielbiciel katastroficznych wizji. Chociaż „Super Express” oszacował sprawdzalność jego przepowiedni na zaledwie 20 procent, Polacy i tak skupiają na nich swoją uwagę. I dobrze pamiętają wszystkie te, które się w jakimkolwiek stopniu się sprawdziły, jak proroctwa dotyczące Arabskiej Wiosny w 2011 roku, zmianę na stanowisku premiera Polski w 2016 roku, czy katastrofę ekologiczną na Odrze

Reklama

Sam Jackowski lubi chwalić się, że w 2007 roku w wywiadzie dla „Głosu Pomorza” wspominał o nadchodzącym kryzysie finansowym. Było to na wiele miesięcy przed upadkiem banku Lehman Brothers, który wstrząsnął gospodarką światową. 

Krzysztof Jackowski martwi się inflacją

W ubiegłym roku jasnowidz z Człuchowa przepowiedział szalejącą inflację i talony na węgiel. Jak wtedy przekonywał, politycy kłamią, przekonując, że sprawa jest pod kontrolą: "Oni już wiedzą, że to się szybko nie skończy. Próbuje się łączyć te podwyżki cen z jakimiś prawami rynku. Ale to się kupy nie trzyma". 

W najnowszej przepowiedni Jackowski zajął się cenami benzyny. W rozmowie z „Super Expressem wspominał niby żartem: "Kiedyś wracałem z Warszawy i tankowałem na trasie. I mówię sobie: szlag by trafił 8 złotych. Nagle mi w głowie stanęło. Nie narzekaj. Nie narzekaj. I skojarzyło mi się, że cena będzie 23 złote". 

Jasnowidz z Człuchowa przewiduje ceny benzyny

Krzysztof Jackowski nie upiera się akurat przy tej kwocie. Przewiduje jednak, że ceny benzyny znacznie wzrosną, tylko Polacy będą już tak zrezygnowani, że nawet nie będą mieli siły narzekać:

"Ja nie mówię, że chodzi o to, że paliwo tak mocno urośnie, że go nie będzie. Może to oznaczać to, że inflacja tak zagalopuje i wtedy to nas nie będzie już bolało, bo inflacja boli na samym początku. Potem jak to już wszystko runie, to nie będzie nas tak boleć. Jak my dojdziemy do ceny paliwa 15 złotych, 12 złotych, to przestaniemy się wówczas tym martwić. Po prostu uznamy, że jest rozregulowana wartość złotówki, że to już nie ma znaczenia czy za 100 złotych kupię schab z ziemniakami, czy tylko ziemniaki i muszę jeszcze 50 złotych dołożyć do schabu". 

Przerażająca wizja? A może sprytna sztuczka polegająca na tym, że w ramach jednego przewidywania Jackowski podał trzy różne ceny paliwa? Sami oceńcie.

Zobacz też:

Krzysztof Jackowski odcina się od sprawy Iwony Wieczorek. Ujawnił powód

Wizja Krzysztofa Jackowskiego na 2023 rok: "Wszystko będzie odbierane"

Jackowski dzieli się kolejną wizją. „Świat idzie w kierunku konfrontacji”

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Jackowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama