Reklama
Reklama

Krzysztof Jackowski miał wstrząsającą wizję! Zobaczył "żółty pył nad Polską". Wskazał miasto i miejsce ataku!

Krzysztof Jackowski ma teraz ręce pełne roboty. Atak Putina na Ukrainę sprawił, że ludzie na całym świecie zaczęli z wielkim niepokojem patrzeć w przyszłość. Jasnowidz postanowił więc przynajmniej Polakom nieco "pomóc", dzieląc się swoimi kolejnymi wizjami. Tym razem skupił się na tym, kiedy może zakończyć się wojna. Przy okazji wspomniał jednak o "żółtym pyle", który zobaczył nad Polską.

Krzysztof Jackowski stara się dostrzec w swoich wizjach, jaka przyszłość czeka nasz kraj. Bez wątpienia na jego przepowiednie należy patrzeć z przymrużeniem oka. Profeta ma jednak stałe grono fanów, którzy przyjmują każdą jego wizję za niemal pewnik. 

Jackowski dzieli się więc z nimi kolejnymi "przeczuciami", jak sam to określa. Ostatnio skupia się oczywiście głównie na wojnie w Ukrainie. Ludzie oczywiście najbardziej ciekawi są tego, kiedy Putin powie "dość". 

Niestety, jasnowidz w ostatnich wizjach przyznał, że jeszcze trochę to potrwa.

Reklama

"Moje poczucie z 2019 roku, w którym mówiłem, że jest to ostatni normalny rok na świecie - 2020 rok będzie pierwszym rokiem na świecie okresu 3,5-letniego, który w przyszłości nazwiemy wojną" - powiedział podczas audycji na żywo.

Jackowski zobaczył "ważną rolę Turcji"

W najnowszej przepowiedni skupił się na temat ataku nuklearnego. Jackowski nie był w stanie wykluczyć, że do tego nie dojdzie. Wcześniej opowiadał już, że Rosja posunie się do "groźnych rzeczy".

"Słyszałem, że Rosja cały czas rozważa użycie broni jądrowej. Mam wrażenie, że Rosja posunie się do jakichś rzeczy, które będą groźnymi rzeczami. Mam wrażenie, jakby przy granicy ukraińskiej, ale nie na terenie Ukrainy, tylko przy granicy, Rosja zacznie strzelać jakąś bronią, rakietami. To będzie ostrzał z zewnątrz, dość dotkliwy. Nie twierdzę, że to się za dwa dni idealnie stanie. Ale dwa dni, słowa "dwa dni" pierwsze mi się skojarzyły" - opowiadał. 

W przepowiedni dostrzegł też ważną rolę Turcji. 

"Cały czas Turcja, teraz też, mi się kojarzy. Jeżeli Rosja zdecydowałaby się na poważniejszy atak, Turcja jest gotowa odpowiedzieć. W razie pogłębienia kryzysu przez Rosję Turcja ma jakieś zadanie odpowiedzieć na to, jako pierwsza" - przekazał Jackowski. 

Jackowski zobaczył "żółty pył nad Polską"

Potem dodał, że widział unoszący się nad Polską "żółty pył", po czym dodał, że wojna przybierze jeszcze na sile...

"Mam wrażenie, że obecna sytuacja, która się dzieje na naszych oczach, jest nieadekwatna do zagrożenia, które serwuje Rosja światu. Jest nieadekwatna. Jest to mała część zagrożenia, które mogą wypłynąć z Rosji. Jeżeli Rosja zrobi ten ruch, to z trzech stron Europy idzie ruch w kierunku Rosji. Jeżeli to miałoby się stać, to stanie się to w godzinach wieczornych, 17-18. Późnym popołudniem. Nie twierdzę, że to będzie jutro-pojutrze, albo, że się w ogóle stanie. Ja takie zagrożenie wyczuwam i wyczuwam czas – późne popołudnie. Będzie to dzień, który będzie upływał normalnie. Będziemy trochę przyzwyczajeni do sytuacji, która się dzieje, nie będzie nas interesowało, co wojska zrobiły. I nagle taka sytuacja" - ostrzega. 

Jackowski wskazał miejsce ataku nuklearnego

Na koniec Jackowski wskazał konkretne miejsce, gdzie ma dojść do ataku nuklearnego...

"Kojarzy mi się miasto Wołgograd. Niedaleko Gruzji, ale też blisko Ukrainy. Gdyby Rosja miała posunąć się do opcji nuklearnej to ważne jest miasto, albo jego okolice – Wołgograd. [...] Już wcześniej mówiłem, że w kwietniu rozgorzeje. Może być tak, że to, co dzieje się w Ukrainie, będzie trwało przez cały marzec, po czym w kwietniu rozgorzeje cała sytuacja. Jeżeli dojdzie do opcji, która będzie miała jakiś związek z bronią organiczną czy wodorową, to stanie się to późnym popołudniem" - dodał.

Zapewnił jednak, że ten atak przyczyni się jednak do obalenia rządów Putina, bo w Rosji dojdzie do rewolucji...

"To będzie szokujące dla wszystkich. Ale potem jest nagle rewolucja w Rosji. Może nie w całej, ale w Moskwie. Jest to wielki bunt ludzi. Wtedy w wielu miejscach Rosji nie byłoby światła. Tylko jedno mnie dziwi, kojarzy mi się, że jest trochę cieplej niż teraz. To dziwne, bo ten kontratak byłby z Turcji, ale też ze Skandynawii. [...] Kojarzy mi się w Moskwie coś większego niż rewolucja. W gmachach, budynkach rządowych, podpalają, rozbijają szyby. Ale to się stanie, jeśli dojdzie do konfrontacji, której wszyscy będziemy przestraszani i która będzie trwała kilka godzin" - podsumował. 

Zobacz też:

Ewa Farna urodziła! Znamy płeć i imię dziecka

Porzucenie żony to nie wszystko. Tabloid odkrył coś jeszcze

Mandaryna powraca z nowym utworem, Wygląda fantastycznie!

POMAGAMY UKRAINIE!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Jackowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy