"Superwieczór z mamą" - napisał Krzysztof Ibisz, informując o tym, że zabrał panią Mirosławę do kina. Seniorka często towarzyszy synowi w różnych kulturalnych wydarzeniach, uwielbiają razem spędzać czas.
Rodzice Krzysztofa rozwiedli się, kiedy miał cztery lata. Całe dzieciństwo krążył między mieszkaniami mamy i taty - znajdowały się nieopodal siebie. Choć z ojcem pozostał w bardzo bliskiej relacji, to mama zawsze była jego powierniczką.
"Jest w mojej ‘grupie wsparcia’. Wiem, że gdy ją o cokolwiek zapytam, szczerze powie, co myśli" - zdradza Ibisz.
Pani Mirosława to też jego najwierniejsza fanka, ale nie jest bezkrytyczna. Prezenter dzwoni do niej w trakcie nagrań i pyta o efekty pracy. Wtedy słyszy: "Ładnie wyglądasz", ale też: "Nie garb się", "Nos ci się świeci", "Nie mów tak szybko".
"Nigdy się na mnie nie złości, wręcz przeciwnie, oczekuje tego" - tłumaczy rodzicielka. Nie jest tajemnicą, że syn się o nią troszczy. Gdy kilka lat temu przeszła operację oczu, nie odstępował jej na krok.
"Krzyś jest bardzo rodzinny" - mówi. Kilka lat temu przeżyli wypadek samochodowy - czołowe zderzenie.
"Nie z naszej winy. Dla tamtego kierowcy skończył się tragicznie" - zdradził Krzysztof.
Pani Mirosława trafiła do szpitala.

"W takich chwilach można poczuć, jak wiele dla siebie znaczymy i jak mocno się kochamy" - podkreśla syn.
Kiedy w lutym ubiegłego roku zmarł jego ukochany tata, był załamany. Trudne tygodnie pomogli mu przetrwać najbliżsi. W tym czasie jeszcze bardziej zbliżył się do rodzicielki. Dzwoni do niej niemal codziennie, często odwiedza albo zaprasza na spacery do jej ulubionych Łazienek.
Planuje też spędzić jej marzenie i zabrać ją do Ziemi Świętej. Najszczęśliwszy jest jednak, gdy widzi ją w otoczeniu wnuków. "Lubię patrzeć, gdy jest u mnie i bawi się z moimi synami Maksem i Vincentem. Tych chwil razem spędzonych jest mi wciąż za mało" - podsumowuje.




***Zobacz więcej materiałów wideo:








