Królowa Elżbieta II sprawowała swe rządy przez siedemdziesiąt lat. Dla większości ludzi była jedyną znaną królową brytyjską i wydawało się, że tak będzie już zawsze. 96-latka stała się bowiem ikoną i symbolem trwałości monarchii.
Co prawda od kilku lat media donosiły o pogarszającym się stanie zdrowia królowej, ale nikt nie dopuszczał nawet myśli, że może dojść do najgorszego.
Zresztą jeszcze kilka dni przed śmiercią Elżbieta II spotkała się z nową premier Wielkiej Brytanii, a na zdjęciach z tego wydarzenia wyglądała na zdrową i pełną sił.

Były to jednak tylko pozory. Okazuje się, że królowa od pewnego czasu już wiedziała, że umiera i jej dni są policzone. Podjęła wówczas decyzję, że wyjedzie do ukochanej posiadłości Balmoral w Szkocji.
Królowa Elżbieta II wiedziała, że umiera
"Królowa wiedziała, że nie wróci. Myślę, że chciała być w Balmoral i chciała tam odejść" - wyznała w rozmowie z BBC dziennikarka "Vanity Fair" Katie Nicholl.
Królewska ekspertka przyznała, że tylko tam Elżbieta II czuła się jak w domu. Kochała to miejsce i to tam właśnie chciała spędzić ostatnie chwile swego życia...
"Decyzja o wyjeździe do Szkocji mówi naprawdę wiele o tym, że czuła się bardzo komfortowo. Balmoral było jedynym miejscem, w którym mogła zostawić koronę przed bramą i być po prostu matką, babcią, prababcią" - podsumowała ekspertka.
Królowa tuż przed śmiercią zaplanowała także swój pogrzeb. Poprosiła m.in. o występ swojego ukochanego dudziarza, a koronę królewską ze swojej trumny kazała przenieść do Tower of London. Ciało monarchini spocznie obok jej męża w królewskim skarbcu.
Zobacz też:
Książę Harry we łzach nad trumną królowej Elżbiety II
Książę Harry zdruzgotany. Znowu mu to zrobili
Książę Harry kończy 38 lat. Smutne urodziny w cieniu żałoby po królowej










