Reklama
Reklama

Królewski kamerdyner dokładnie opisał Windsorów. Są inni niż ludzie myślą

Grant Harrold spędził wiele lat w królewskich pałacach, obsługując członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Swoje wspomnienia zawarł w książce "Królewski kamerdyner", która do brytyjskich księgarń trafi 23 września. Jak twierdzi autor, Windsorowie w domowym zaciszu są zupełnie inni niż wszyscy sądzą.

Pracujący na rzecz monarchii członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej mają opinię nadętych sztywniaków o nikłym poczuciu humoru

Królewski kamerdyner ujawnia dworskie sekrety

Owszem, zdarza im się bezwiednie stroić miny, które potem tygodniami bawią rzesze czytelników brytyjskich tabloidów i plotkarskich portali, czy wygłosić niezamierzenie zabawną uwagę, jednak zasadniczo uchodzą za osoby skrzętnie przestrzegające protokołu. 

Jednak, jak zapewnia królewski kamerdyner Grant Harrold w świeżo wydanych wspomnieniach, które pod tytułem "The Royal Butler" trafią 23 września do brytyjskich księgarń, prywatnie Windsorowie są uroczymi ludźmi, obdarzonymi ogromnym poczuciem humoru i dystansem do siebie. 

Reklama

Książę William sam drwi ze swojej łysiny

Do mediów przeciekły już pierwsze fragmenty książki, m.in. dotyczący łysiny księcia Williama. Jak wiadomo, nie odziedziczył on bujnych włosów po mamie, lecz w tej kwestii wdał się Windsorów, czyli przekazywane z pokolenia na pokolenie po linii męskiej przerzedzanie się włosów, które zaczyna się w okolicach trzydziestki. 

Jak wspomina Grant Harrold, brytyjska rodzina królewska w domowym zaciszu ma zwyczaj gawędzić z dworskim personelem i w pewnej chwili rozmowa zeszła na temat łysienia. Jak wspomina kamerdyner:

"Powiedziałem: 'Z męskiego punktu widzenia najgorsze jest to, kiedy włosy zaczynają się cofać, zaczynasz łysieć'. Kate zaczęła chichotać, a ja spojrzałem na Williama, a on powiedział: 'Dzięki, Grant!' i pochylił się, żeby pokazać mi swoje prześwity na swojej głowie". 

Król Karol lubi żartować z pracownikami

Jak wspominał Harrold, książę William cierpliwie czekał na szansę, by się odegrać, aż w końcu kamerdyner sam mu jej dostarczył na srebrnej tacy. 

Jak wspominał w swojej książce, postanowił poddać się natryskowemu opalaniu. Kiedy serwował kolację królowi Karolowi i królowej małżonce Camilli, skupił na sobie całą uwagę:

"Camilla po prostu wpatrywała się we mnie bez słowa. Król zapytał: 'Coś ty zrobił? Poszedłeś i powiedziałeś, że chcesz wyglądać jak Umpa-Lumpa?'. Wkrótce potem zobaczyli mnie William i Kate. William, chciał wiedzieć, czy wszędzie mnie tak załatwili. Musiałem zdjąć buty i skarpetki, żeby pokazać mu pomarańczowe palce u stóp. Uznał, że to genialne. Tak mi się odpłacił”. 

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Książę Harry we wrześniu odwiedzi Wielką Brytanię. Pojednanie z Karolem jest "w zasięgu ręki"

Żona króla Karola miała się nie wtrącać, a jednak. Knuła przez całe lato

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy