Kożuchowska zdradziła, jakie ma metody wychowawcze. Jej syn musi przestrzegać tych konkretnych zasad
Małgorzata Kożuchowska to uznana aktorka, która od lat działa w branży show-biznesowej. Gwiazda małego i dużego ekranu doskonale zdaje sobie sprawę z tego, o jakiej części życia warto opowiadać publicznie, a o jakiej lepiej milczeć. Tym bardziej zdziwić może fakt, że ostatnio tak otwarcie opowiedziała, co dzieje się w jej domu.
O Małgorzacie Kożuchowskiej w ostatnim czasie ponownie jest głośno. Głównie za sprawą tego, że niedawno miała premierę nowa produkcja z jej udziałem. Aktorka wcieliła się w tytułową postać w serialu "Aniela", który zbiera całkiem dobre recenzje.
W związku ze wzmożonym zainteresowaniem fanów oraz mediów aktorka musi jeszcze bardziej pilnować prywatności bliskich, która zawsze była dla niej priorytetem.
Kożuchowska publicznie bardzo rzadko opowiadała o swoim związku z dziennikarzem Bartłomiejem Wróblewskim. Nie mówiła za dużo także o ich synu Janie Franciszku, który w tym roku skończy już 11 lat.
Ostatnio Małgorzata Kożuchowska postanowiła poopowiadać trochę o swoim podejściu do rodzicielstwa. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim wróciła wspomnieniami do swojego dzieciństwa i przyznała, że w tamtych czasach, bez technologii, dzieciom żyło się lepiej.
"No, ja bym zabrała dzieciom technologię" - odpowiedziała bez wahania zapytana o różnice między pokoleniami.
"Czyli ten sprzęt do kosza? Utylizacja?" - zapytał dziennikarz, pokazując smartfona.
"No" - potwierdziła aktorka.
"A Twój syn ma już smartfona?" - dopytywał Rymanowski.
"Nie" - odpowiedziała stanowczo Kożuchowska.
Małgorzata Kożuchowska wyjawiła, że jej syn oczywiście co jakiś czas ma styczność z technologią. Aktorka pilnuje jednak, by Jan nie spędzał za dużo czasu na korzystaniu z urządzeń elektronicznych.
"Bardzo rzadko, np. prosi mnie, by wysłać SMS-a do jakiegoś kolegi albo że chce zadzwonić do taty. Oczywiście ma iPada i wydzielany ten czas, kiedy może grać. Nie dało się go od tego uchronić. Ale telefonu na razie się wystrzegliśmy. Po prostu uważam, że to robi sieczkę z mózgu, wpływa na emocje dzieci, to jest przebodźcowanie" - stwierdziła.
Oczywiście 11-latek nie daje za wygraną i co jakiś czas próbuje przekonać swoją mamę do tego, że dzięki technologii może rozwijać swoje zainteresowania.
"On mówi: 'Mamo, ty nie wiesz, ile ja się nauczyłem angielskiego przez to, że ja, jak gram, to się porozumiewam po angielsku?'. Ja mówię, że jest dużo sposobów nauczenia się angielskiego, niekoniecznie ten" - opowiadała Kożuchowska.
Aktorka jest konsekwentna w swoich postanowieniach i nie daje się nabrać na prośby syna. Małgorzata uważa, że lepiej wie, kiedy przyjdzie czas na to, by jej potomek mógł mieć własny telefon.
"Ja to widzę i to jest taka nieustająca walka. W sensie, że trzeba być bardzo czujnym i bardzo konsekwentnym. Czasami mogę być nielubiana" - przyznała otwarcie.
Trzeba przyznać, że postawa Małgorzaty Kożuchowskiej jest naprawdę godna podziwu.
Zobacz też:
Siostra Kożuchowskiej na dobre porzuciła życie w Polsce. Tam teraz robi karierę
Raczek nie gryzł się w język ws. Kożuchowskiej. "Zupełnie nie posiada zdolności"
Tak mieszka Małgorzata Kożuchowska. Ikona stylu lubi pałacowe wnętrza