Reklama
Reklama

Koroniewska i Dowbor o zmierzchu zatrzymani przez policję. Z tylnego siedzenia poleciały znamienne słowa

Joanna Koroniewska i jej mąż Maciej Dowbor są doskonale znani w środowisku z dużego poczucia humoru i (czasem aż nadmiernej) otwartości. Para celebrytów nie boi się mówić nawet o swoich wpadkach i problemach, co jest nieczęste w tym towarzystwie. A w ostatnią niedzielę pojawił się pewien wyjątkowo wstydliwy powód, by napisać do fanów.

Joanna Koroniewska ma za sobą niezwykle trudne walentynki. Gwiazda przekazała w ten szczególny dla wielu par dzień wieści o nagłym zabiegu, który musiała przejść z powodu utraty głosu. Na szczęście wsparciem dla gwiazdy w tym trudnym momencie (i wielu innych) był Maciej Dowbor. Para wzięła ślub w 2014 roku i od tego czasu wydaje się wręcz nierozłączna. Co czasem prowadzi do zabawnych sytuacji.

Reklama

Koroniewska i Dowbor zatrzymani przez policję

W niedzielę późnym popołudniem na profilach małżeństwa na Instagramie pojawiło się interesujące nagranie. Wideo zaczyna się od ujęcia pokazujące w lusterku bocznym ich samochodu policyjne światła. Podpis nieco enigmatycznie głosi zaś: "Kiedy w jedno niedzielne popołudnie najpierw zasilasz budżet państwa...".

Jak się okazuje, Maciej Dowbor niemal o zmierzchu złamał przepisy ruchu drogowego i został zatrzymany przez znajdujących się w pobliży funkcjonariuszy. Otrzymał za to punkty karne i mandat, nie wiadomo natomiast jakie dokładnie było wykroczenie popełnione przez znanego prezentera.

Na swoje usprawiedliwienie syn nowej prowadzącej "Pytania na śniadanie" zaznaczył zaś w poście: "Zgadnijcie za co? I pomyśleć, że przez ostatnie 5 lat nie złapałem nawet jednego najdrobniejszego punkciku".

Joanna Koroniewska nie mogła powstrzymać uśmiechu. Wtem odezwał się głos z tylnego siedzenia

Widać było wyraźnie, że Joanna Koroniewska ma wielką ochotę podroczyć się z mężem i pośmiać z jego wpadki. Na nagraniu najpierw zaprezentowała ironiczny uśmiech, a potem z fałszywą słodyczą w głosie zapytała: "Co kochanie zrobiłeś? No!?".

"To nie ja miałem prowadzić" - padła riposta mającego ponurą minę Macieja Dowbora. Wtedy właśnie z tylnego siedzenia rozbrzmiał radosny krzyk ich córki: "Mandat, mandat!", a celebryta zwyczajnie nie mógł się nie uśmiechnąć. Całą sytuację skwitował zaś, mówiąc po prostu: "Dzięki".

Wtedy też na ekranie pojawił się ciąg dalszy pierwotnej wiadomości: "Ale z drugiej strony wydziedziczasz córkę... Więc w sumie jesteś na plusie" - czytamy na profilach Koroniewskiej i Dowbora. Jak oceniacie całą sytuację? Wyszło zabawnie?

Zobacz też:

Koroniewska totalnie o tym zapomniała. Dowbor nie krył uczuć

To nie były plotki o luksusowej willi Koroniewskiej i Dowbora

Wellman zaskoczyła niespodziewanymi wieściami o Katarzynie Dowbor. Jest tego pewna

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Dowbor | Joanna Koroniewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy