Reklama
Reklama

Kinga Rusin pozwana za post uderzający w myśliwych. Dziennikarka odpowiedziała

Przedstawiciele Instytutu Analiz Środowiskowych zajmującego się m.in. obroną łowiectwa i myśliwych przed atakami postanowili pozwać znaną dziennikarkę, Kingę Rusin (52 l.). Co się wydarzyło i na jakim etapie jest sprawa?

Kinga Rusin pozwana przez myśliwych

Instytut Analiz Środowiskowych, który broni myśliwych i walczy z atakami na wspominaną grupę, pozwał dziennikarkę za post z 2018 roku. Kinga Rusin według myśliwych dopuściła się "publicznego pomawiania".

Kinga Rusin pięć lat temu napisała, że myśliwy nie przepuści żadnej okazji, by zabić dla satysfakcji, która dla niej jest niezrozumiała. Dała też do zrozumienia, że wieszanie głowy zwierzęcia w domu, często nad łóżkiem - by podziwiać swoje trofeum, to działanie "dla szpanu". We wpisie Kinga pytała, dlaczego ludzie mieliby uginać kolana przed myśliwymi, którzy niszczą dziedzictwo przyrodnicze.

Reklama

Instytut Analiz Środowiskowych komentuje słowa Kingi Rusin

Instytut Analiz Środowiskowych opublikował wpis, w którym wytłumaczono powód pozwania dziennikarki.

"Nie ustępujemy w walce z kłamstwem i nienawiścią wobec myśliwych! Lada moment przed krakowskim sądem karnym znajdzie swój finał sprawa prezenterki telewizyjnej, której zarzuca się publiczne pomawianie myśliwych. Popularna ongiś gwiazdka telewizyjna próbowała przypomnieć o sobie postem, w którym strzelanie do jeleni w okresie rykowiska nazwała aktem niewyobrażalnego okrucieństwa, bezmyślności i krótkowzroczności, a same polowania określiła jako hańbę" - napisano w oficjalnym komunikacie.

Konflikt Kingi Rusin nabrał rozgłosu. Jest komentarz adwokata instytutu

"Urażeni kłamliwymi słowami etyczni myśliwi, których wspiera Instytut Analiz Środowiskowych, postanowili nie odpuścić, i konsekwentnie, krok po kroku, doprowadzają oskarżoną przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Trzymamy kciuki i liczymy na to, że sąd nie okaże pobłażania dla szerzenia kłamstw, manipulacji i venatofobii" - napisano w kolejnej części wpisu.

Sprawa szybko nabrała rozgłosu. "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z adwokatem instytutu, który przyznał, że jego klienci są... prześladowaną mniejszością.

"Pokrzywdzeni stoją na stanowisku, że wypowiedzi oskarżonej szkalowały myśliwych, a skoro oni są myśliwymi, to dotyczyły również ich samych" - komentował dr Miłosz Kościelniak-Marszał.

Kinga Rusin odpowiedziała na zarzuty instytutu

Dziś Kinga Rusin odpowiedziała na zarzuty. Ponownie nawiązała do zabijania dla uciechy i zwróciła uwagę, że w 2018 roku zachęcała do podpisywania petycji przeciwko strzelaniu do jeleni w czasie rykowiska, co dalej popiera i uważa za słuszną, moralną decyzję. Podkreśliła, że nie odpuści i razem z innymi obywatelami będzie walczyć o dzikie zwierzęta, czyli nasze narodowe dobro.

Komentarz profesora. Kinga Rusin ma rację?

"Gazeta Wyborcza" poprosiła o komentarz także prof. Rafała Kowalczyka z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.

"Motorem napędowym polowań w okresie rykowiska jest chęć zdobycia trofeum. Nie możemy zapominać, że społeczeństwo jest dziś przeciwne zabijaniu zwierząt dla ich poroża. Badania przeprowadzone w sześciu europejskich krajach, w tym Polsce, wskazują, że ponad 80 proc. społeczeństw tych krajów jest przeciwna polowaniom dla trofeów. Powinniśmy się pożegnać z trofeistycznym podejściem do łowiectwa" - wyznał badacz. 

Nie da się ukryć, że jego słowa są raczej wyrazem poparcia dla znanej dziennikarki. Również internauci nie kryją swojego oburzenia i zostawiają dosadne komentarze na stronie instytutu.

Czytaj też:

Nie żyje australijski himalaista. Zginął po zdobyciu najwyższej góry świata

Jacek Kawalec skończył niemal na dnie. Dziś mało kto pamięta o chorobie żony i początkach jego kariery

Hanna Lis niespodziewanie wyjawiła prawdę o Rusin! Świadkowa Kingi milczała latami, aż tu nagle taka sensacja

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy