Katy Perry wciąż pozostaje na językach po tym jak w lipcu ogłosiła wraz ze swoim wieloletnim partnerem Orlando Bloomem, z którym tworzyła związek ostatnią dekadę, że zdecydowali się na rozstanie. Wówczas w oficjalnym oświadczeniu aktor i wokalistka przekazali, że utrzymują przyjazne stosunki, dbając o spokój w tym trudnym czasie ze względu na to, że wciąż wspólnie wychowują swoją córeczkę Daisy Dove Bloom.
Katy Perry pocieszyła się po rozstaniu z Bloomem. Przyłapano ją w ramionach innego
Niedługo po rozstaniu Katy Perry zapowiedziała trasę koncertową, która na powrót wywołała zamieszanie wokół jej osoby. Pomiędzy pracą zdołała jednak znaleźć czas na spotkania z byłym premierem Kanady Justinem Trudeau. Para została przyłapana m.in. na randce w Paryżu zorganizowanej z okazji 41. urodzin gwiazdy estrady.
Nie było jednak pewne, czy tych dwoje łączy coś więcej niż przyjaźń, bo obydwoje publicznie nie komentowali doniesień tabloidów. Wszystko stało się jasne dopiero teraz. Wokalistka znienacka ujawniła prawdę.
Katy Perry przyznała się do związku. Wszystko przez nietypową prośbę fana
Katy Perry z końcem października pojawiła się w Polsce, gdzie zaskoczyła swoich fanów na lotnisku miłym gestem. Tuż po występie w Krakowie spakowała manatki i przeleciała do Pragi. W trakcie jej występu w Czechach doszło do zaskakującej sytuacji. Jeden z fanów postanowił jej się oświadczyć, dzierżąc prawdziwy pierścionek w dłoni.
Artystka nie mogła pozostawić tego bez komentarza.
"Ten facet próbuje mnie namówić na ślub, a on ma pierścionek w dłoni" - wypaliła Perry ze sceny.
Gwiazda nie zdecydowała się na przyjęcie hojnego podarunku i złożenie deklaracji. Ze sceny ujawniła, że nie jest już singielką, tym samym potwierdzając relację z Justinem Trudeau.
"Nie! Spotykam się z kimś innym, na litość boską" - krzyczała rozbawiona ze sceny.









