Kate i William chcieli spędzić wakacje w sekrecie. Wydała ich emerytka
O tym, że księżna Kate i książę William zabrali swoje pociechy na rejs po Wyspach Jońskich, media dowiedziały się przypadkiem. Jeśli książęca para liczyła na to, że uda jej się ukryć wśród 3 milionów turystów, to była w błędzie. Wszystko posypało się przez spostrzegawczą emerytowaną urzędniczkę.
Chociaż Wyspy Jońskie każdego lata odwiedzają 3 miliony turystów z całego świata, rodzinie księcia Walii nie udało się wśród nich skryć.
Wprawdzie miejscowi przedsiębiorcy, pracujący w branży turystycznej mają podczas wakacji pełne ręce roboty, ktoś jednak zauważył, że księżna Kate, książę William oraz troje ich dzieci: George, Charlotte i Louis przybyli na Kefalonię prywatnym odrzutowcem.
Z czasem historia zaczęła żyć własnym życiem. W greckiej prasie pojawiły się doniesienia, że rodzina następcy brytyjskiego tronu spędza wakacje na jachcie dobrego znajomego. Jego 146-metrowy megajacht Opera, wart 340 milionów funtów, uchodzi za jeden z najbogatszych prywatnych statków na świecie. Znajdują się tam wszystkie możliwe udogodnienia, z lądowiskiem dla helikopterów włącznie.
Personel tawerny położonej w wiosce rybackiej Agia Efimia, twierdzi, że osobiście obsługiwał księcia Williama, księżną Kate i ich dzieci, gdy przybyli na kolację małą łódką. W końcu dziennikarzom "Daily Mail" udało się dotrzeć do wiarygodnego świadka.
Mieszkająca na Kelafonii Penelope Likoudi jest 64- letnią emerytowaną urzędniczką, a także wielbicielką brytyjskiej rodziny królewskiej. Nie miała więc żadnych wątpliwości, kogo widzi, gdy pływając w zatoce, co zalecił jej ortopeda, natknęła się na zacumowany ok. 100 metrów od brzegu jacht. Jak ujawniła w rozmowie z brytyjskim tabloidem:
"Nie zdziwiło mnie to, bo wiele gwiazd lubi to miejsce. Było jakoś po 11.30, gdy wypłynęłam za boję i zobaczyłam Kate z córką na najwyższym pokładzie. Obok siedziała starsza pani, być może mama księżnej, ale nie widziałam jej zbyt dokładnie. Nie widziałam Williama, ani synów. Teraz żałuję, że do nich nie zawołałam, ale wtedy po prostu oniemiałam z wrażenia".
Jak się w końcu okazało, książę William i księżna Kate z dziećmi rzeczywiście pływali po Morzu Jońskim jachtem, ale mniejszym i nie tak szkodliwym dla środowiska, jak Opera.
Tegoroczne wakacje spędzili na 50-metrowym Almaxie, jednym z pierwszych na świecie superjachtów napędzanych ogniwami paliwowymi, którego wartość szacuje się na 40 milionów funtów. Zbudowany przez włoską firmę San Lorenzo, jest określany jako "ogromny kamień milowy w przyszłości zrównoważonego żeglarstwa".
Czyli przynajmniej było ekologicznie…
Zobacz też:
Księżna Kate tym razem przesadziła? Stylista wspomina nawet o wpadce
Książę William w końcu się przeliczy. Eksperci już go ostrzegają
Książę William i księżna Kate znów przyłapani. Bawili się w najlepsze