Katarzyna Zielińska w lipcu straciła mamę. Na śmierć ukochanej osoby nigdy nie jest się przygotowanym, jednak gdy następuje ona po długiej chorobie, to przynajmniej jest czas na oswojenie tego, co nieuchronne. Mama Katarzyny odeszła nagle, pozostawiając wyrwę w jej sercu. Zielińska wylała wtedy rozpacz na Instagramie. Aż serce się krajało, gdy czytało się jej poruszające wyznanie miłości pod adresem zmarłej mamy:
Mamusiu Mamusiu Mamuś. Od ponad tygodnia Niebo ma kolor Twoich oczu. Jest jeszcze bardziej niebieskie. Jest piękne. Szukamy Cię z Heniem i Alesiem na każdej chmurce. To takie trudne Mama. Ciężko ogarnąć głowę. Te łzy to bardzo egoistyczna sprawa, bo jest Ci tam dobrze. Na pewno tak jest. Spacerujesz i oddychasz pełną piersią. Tylko zaskoczyłaś nas tym nagłym spacerem. Miałyśmy iść na kawę do kawiarni Kalusi i na placki z wątróbką. Twoje ulubione. Ale jakoś to ogarnę. Muszę. Tylko powiedz mi, dlaczego w Niebie nie działają telefony??? Byłoby łatwiej, bo zawsze odbierałaś od nas Mamuś. Zawsze.
Smutne urodziny Katarzyny Zielińskiej
Chociaż od tamtej tragedii minęło już kilka tygodni, Zielińska nie pogodziła się z tym, co się stało. Urodziny, które obchodziła 29 sierpnia jeszcze dodatkowo przytłoczyły ją dojmującym poczuciem straty. Tego dnia, po raz pierwszy od 42 lat, nie usłyszała życzeń od ukochanej mamy. Jak wyznała na Instagramie:
Każdego roku w ten sierpniowy poranek dzwoniła moja Mama. Dziś zabrakło tego wspaniałego telefonu i jej głosu. Cholernie to trudne. Ale dzisiejszy poranek jeszcze bardziej uświadomił mi, jak wspaniałych ludzi mam wokół siebie. I wbrew wszystkiemu życzę sobie uśmiechu każdego dnia i jeszcze więcej pozytywnego patrzenia w przyszłość. Doceniam to, co mam. I dziękuję za to piękne życie. Wielkie dzięki za każdy Wasz uśmiech. Zielenina.
Ze słowami otuchy pospieszyły przyjaciółki Zielińskiej. Magdalena Lamparska pocieszyła ją wirtualnymi uściskami, a Beata Sadowska napisała wzruszająco:
Kasieńko, mama dzwoni tam na górze. I Ty to wiesz.
***








