Reklama
Reklama

Katarzyna Dowbor drży na samą myśl o zimie. Potwierdziła, że nie jest dobrze

Katarzyna Dowbor zabrała właśnie głos w sprawie galopującej inflacji i coraz większych problemów finansowych, z którymi boryka się coraz więcej Polaków. Gwiazda "Nasz nowy dom" nie ukrywa, że stale rosnące ceny także dają się jej we znaki. Boi się, że najgorsze przyjdzie zimą...

Katarzyna Dowbor to jedna z największych gwiazd telewizji. Przez kilka dekad związana była z TVP, skąd niespodziewanie została zwolniona. 

Ponoć powodem był wiek dziennikarki...

"To oni zrezygnowali ze mnie. Telewizja po 30 latach powiedziała, że stawia na młodych i pozbyła się mnie. To było niefajne i przykre. Robiono czystki. Pozbyli się też innych koleżanek i kolegów. Zabolało mnie to" - przyznała w rozmowie z nami.

Na szczęście bezrobocie nie dało się jej za bardzo we znaki, bo Nina Terentiew szybko zaproponowała jej pracę w Polsacie. I to był strzał w dziesiątkę.

Reklama

Katarzyna świetnie sprawdziła się w roli prowadzącej "Nasz nowy dom", który od lat cieszy się wielką popularnością wśród widzów stacji.

Tej jesieni zobaczymy kolejną edycję. 63-letnia Katarzyna nie ukrywa, że wyjazdy na plany zdjęciowe dają się jej we znaki, ale nie zamierza narzekać, bo ma poczucie misji.

"Program jest ważny, społeczny, więc nie ma co narzekać tylko robić" - mówi w "Fakcie" dziennikarka.Praca w "Nasz nowy dom" to dla Dowbor także spory zastrzyk gotówki, a ta w czasach galopującej inflacji jest jeszcze bardziej potrzebna.

Dowbor nie ukrywa, że przez lata starała się oszczędzać i zabezpieczać na przyszłość.

"Jestem osobą, która lubi być zabezpieczona, więc nie wydaję pieniędzy na bzdury w momencie, w których ich nie mam. Natomiast zdarzają mi się mało odpowiedzialne zakupy. Choć bardzo rzadko. Później zastanawiam się, po co był mi kolejny kredens w domu. Mam też słabość do porcelany, mam osiem kompletów, które nie są mi do niczego potrzebne, bo cały czas korzystam z jednego" - mówi.

Dowbor to wielka miłośniczka zwierząt. W swoim domu ma psy i konie, które sporo kosztują. Na nic oszczędzać jednak nie zamierza...

"Na karmie dla zwierząt, na weterynarzy, na tabletki na kleszcze. Faktycznie to są duże koszty, bo mam cztery psy, dwa koty i trzy konie. Z drugiej strony to jest niezbędne, bo pies źle karmiony dużo częściej choruje. Mam też konia ze schroniska, który ma astmę i gdybym mu nie kupowała specjalnych wziewów, czy nie parowała siana, to pewnie by już nie żył. Na to musi zawsze starczyć" - dodaje.

Zobacz też:

Katarzyna Dowbor odświeżyła swój wygląd i pochwaliła się efektem! "Nowa fryzura"

Katarzyna Dowbor zmieniła nastawienie do "Nasz Nowy Dom". "Zdaję sobie sprawę, że płaczem niczego nie osiągnę"

"Wymęczony" Marek Kondrat przyłapany na wyrzucaniu rzeczy z domu. Aż się kurzyło

Katarzyna nie ukrywa, że jest jej coraz ciężej. Do tego na myśl o zimie aż ma ciarki...

"Wszyscy to odczuwamy, nadal nie mogę uwierzyć, że idąc do sklepu zakupy kosztują dwa razy więcej niż wcześniej. Ta inflacja jest szokująca. Też się zastanawiam z czego zrezygnować, ale na karmie nie będę oszczędzać, ani na jedzeniu dla nas. Trochę natomiast boję się zimy, bo mam do ogrzania dom i stajnię..." - wyznaje z niepokojem.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Dowbor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy