Kasia Wilk podczas festiwalu w Sopocie zaśpiewała z Mezo przebój "Ważne". Wychodząc na scenę, zaliczyła jednak wtopę, witając sopocką publiczność słowami: "Dobry wieczór Opole". Choć szybko się poprawiła, następnego dnia portale plotkarskie zaczęły sobie z niej dworować.
Ona sama skomentowała to krótko: "Całym sercem z Sopotem i 'ważne, że potrafisz widzieć dobro' przede wszystkim".
Dziś przygotowuje się do startu w 17. edycji programu Polsatu "Twoja twarz brzmi znajomo" i już nieco z dystansu może spojrzeć na całe zdarzenie. Uważa, że nic wielkiego się nie stało i wybrnęła z całej kłopotliwej sytuacji wzorowo.

Kasia Wilk komentuje wpadkę w Sopocie: "Nie mam poczucia żenady"
- Wdarł się pewien automatyzm. Kilka godzin przed występem rozmawiałam o tym, że piosenka debiutowała w Opolu, do tego strasznie późno występowaliśmy i długo siedziałam w garderobie. Powinnam wtedy pozdrowić Opole, Kędzierzyn Koźle, Skierniewice, ale... nie zdążyłam, więc zostało Opole i Sopot - śmieje się w rozmowie z Pomponik.pl.
Fakt, iż media rozpisywały się o wpadce, jest niezrozumiały dla Kasi Wilk. Uważa ona, że portale plotkarskie i show-biznesowe powinny zajmować się bardziej katastrofą ekologiczną, niż jej przejęzyczeniem.
- Na Odrze odbywa się dramatyczna sytuacja, a tu wszystkie portale rozpisują się nad drobnym ludzkim błędem, który poprawiłam na miejscu. Ja wybaczam zazwyczaj ludziom. Gdybym widziała to w telewizji, uśmiechnęłabym się i pomyślała: "No dobra, zdarzyło się, nikt się nie obraził, bez przesady". A teraz przepraszanie... Może sopocką publiczność owszem, przepraszam, ale się poprawiłam, nie mam z tego powodu poczucia żenady. Moi chłopcy się śmiali: "Kasia, z tobą zawsze są emocje". Marzyłam, żeby się nie przewrócić poniekąd, nie udało się - słyszymy.
Zobacz program "Twoja twarz brzmi znajomo" w Polsat GO
Zobacz też:
Pełna obsada 17. edycji "Twoja twarz brzmi znajomo"
Tak wyglądała wpadka Kasi Wilk w Sopocie
Minge ujawnia stawki celebrytek-prostytutek

