Karolina Pajączkowska była związana z TVP od kilku lat
Karolina Pajączkowska przez wiele lat niezmiennie związana była z Telewizją Polską, gdzie realizowała się nie tylko jako prezenterka, ale także jako korespondentka i konferasnjerka - zdarzało jej się prowadzić różne imprezy organizowane przez TVP i relacjonować sytuację u naszych wschodnich sąsiadów. Wiele wskazywało na to, że ambitna 32-latka nie ma zamiaru opuszczać studia przy Woronicza i to właśnie tam ma zamiar rozwijać swoją karierę.
Ku zaskoczeniu widzów, gwiazda telewizji polskiej poinformowała pod koniec sierpnia, że nie ma zamiaru podpisywać nowej umowy ze stacją i tym samym kończy z nią długoletnią współpracę.
"Szanowni państwo, w odpowiedzi na liczne zapytania. Mój kontrakt z Telewizją Polską wygasa na początku listopada. Nie planuję go przedłużać" - napisała na Instagramie.
Karolina Pajączkowska ujawnia powody odejścia z TVP
Jak do tej pory prezenterka nie zdradzała jednak szczegółów swojej decyzji. Teraz okazało się, że już w maju zgłaszała prezesowi stacji, że znajduje się w "dramatycznej sytuacji zawodowej" i "od miesiąca jest przedmiotem szykan oraz zachowań noszących znamiona mobbingu, choć ze względu na krótki czas trwania jako takie jeszcze nie mogą być kwalifikowane" - poinformowała w serii twitterowych wpisów.
Teraz, na swoim instagramowym profilu wyznała, co tak naprawdę stało za odejściem z TVP. Okazuje się, że Karolina Pajączkowska nie ma dobrych wspomnień z pracy na Woronicza.
"Cztery miesiące temu ktoś postanowił, że zniszczy moje życie i moją karierę. Tak po prostu, bez powodu..." - tłumaczy 32-latka w obszernym wpisie. Z treści posta wynika, że dziennikarka przeżywała w telewizji publicznej ciężkie chwile, które tak mocno odbiły się na jej kondycji psychicznej, że musiała skorzystać z pomocy specjalisty.
"(...) z dnia na dzień moje życie, które dotychczas znałam, przestało istnieć. »Koledzy«, których szanowałam i z którymi spędzałam czas, nagle zniknęli lub zamilkli. Została mi tylko rodzina. Przepłakałam trzy miesiące, w trakcie których mierzyłam się ze stanami lękowymi, atakami paniki i depresją. Pomogła mi opieka psychiatryczna, najbliżsi i mój syn" - wyznaje Pajączkowska.
Choć przez długi czas milczała w tej sprawie, teraz była gwiazda TVP zdobyła się na odwagę i postanowiła o trudnych sprawach powiedzieć wprost.
"I wiecie co? Mam dosyć chowania się, ukrywania i siedzenia cicho. To nie ja jestem oprawcą! To oprawcy, a nie ofiary, powinni siedzieć zamknięci w domach z obawy przed opinią publiczną. Dzisiejsza ja cieszy się małymi rzeczami. Cieszy się, że przetrwała i chce wam z całego serca podziękować za wsparcie" - kontynuuje.
Karolina Pajączkowska zapowiada walkę w sądzie
Nic dziwnego, że wpis Karoliny Pajączkowskiej poruszył fanów, którzy zaczęli wypytywać dziennikarkę o szczegóły. W jednej z odpowiedzi do komentarza internauty była gwiazda TVP przyznała, że bezpośrednią przyczyną, dla której zdecydowała się odejść z pracy, było zachowanie jednego z przełożonych.
"Zostałam zmuszona odejść z pracy. Powodem była aktywność pana Michała A." - napisała, tym samym odnosząc się do głośnej afery związanej z szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Przy okazji zapowiedziała skierowanie sprawy do sądu
"Wszystko zostało zabezpieczone przez mojego prawnika. W sądzie będą przedstawione zarówno nagrania jak i liczne emaile potwierdzające moją wersję" - podsumowała.
Zobacz też:
Karolina Pajączkowska po spotkaniu z prezesem TAI ws. Adamczyka ujawnia przebieg rozmowy
Karolina Pajączkowska odchodzi z TVP. Co za wieści, aż huczy od plotek


