18 lipca miało miejsce pierwsze publiczne przesłuchanie nowego krążka Westa. Raper na jednym z utworów wspomina swoje małżeństwo z Kardashian. Nie była to jednak ballada miłosna. Artysta porównał ich wspólny dom w Calabasas do więzienia.
Powiedz zabójcom, że uciekłem z Calabasas - brzmi tekst.
Informator brytyjskiego "The Sun" twierdzi dodatkowo, że piosenka wyzwoliła w nim tyle emocji, że po wysłuchaniu "Welcome to my LiFe" West płakał przez kilka minut.Utwór opowiada o jego życiu z Kim. Kanye wspomina również o dzieciach i o tym, że celebrytka wszystko mu odebrała. Czytelnik magazynu dodaje także, że atmosfera w trakcie eventu zrobiła się naprawdę ponura.Informacje te zdementował jednak portal "Page Six", który jest zaprzyjaźniony z Kardashianami. Twierdzi, że raper nie napisał nic niestosownego.Jak myślicie, czy to tylko próba ratowania wizerunku Kim Kardashian? Teraz widać jak na dłoni, że ich życie wcale nie było takie idealne.





















