Reklama
Reklama

Kamil Glik rozpętał aferę noclegową. Jak naprawdę było z bliskimi piłkarzy?

Kamil Glik (34 l.), który do tej pory wydawał się jednym z najbardziej stabilnych zawodników polskiej reprezentacji, bardzo zaskoczył nas swoim zachowaniem. Stoper odniósł się do informacji o tym, że przyjazd całych rodzin piłkarzy na Mundial w Katarze spowodował u zawodników rozproszenie. Czy rzeczywiście to właśnie przez żony i partnerki biało-czerwoni odpadli z turnieju?

Kamil Glik: Katar 2022

Kamil Glik podczas tegorocznych Mistrzostw Świata w piłce nożnej został uznany przez znawców sportu za jednego z najlepszych zawodników kadry Czesława Michniewicza. Obrońca niejednokrotnie powstrzymywał przeciwników przed oddaniem strzału i to właśnie on obok Wojciecha Szczęsnego czy Matty’ego Casha najbardziej napracował się w spotkaniu z Francją. Niestety to nie wystarczyło, aby awansować. Polacy już następnego dnia po przegranym meczu 1/8 finału wsiedli w samolot i wrócili do Polski. Wciąż jednak Mundial 2022 budzi wielkie emocje i to niekoniecznie związane z samym sportem.

Reklama

Już na początku swojego pobytu w Katarze, polska reprezentacja traktowała ten wyjazd jak darmowe wakacje. Piłkarze wspólnie wybrali się do luksusowej restauracji Nusreta Gökçe, gdzie nie bacząc na dietę, zajadali się przysmakami serwowanymi przez szefów kuchni słynnego restauratora. Ich zachowanie bardzo niepokoiło kibiców, ponieważ pozwalało odczuć, że w zespole panuje wyraźne rozluźnienie. Jeszcze więcej obaw budziła obecność partnerek, żon, rodzeństwa, a nawet rodziców niektórych zawodników. Wszystkie te elementy składały się na obraz wyjazdu turystycznego, na którym polscy zawodnicy miło spędzają czas, zamiast skupić się na pracy, jaką jest w ich przypadku gra. 

Gdy parę dni temu wyszło na jaw, że reprezentacja Polski w piłce nożnej otrzyma od premiera Morawieckiego zawrotną premię, w przestrzeni publicznej wybuchł skandal. Nawet najbardziej zagorzali kibice byli rozwścieczeni faktem, że w czasach szalejącej inflacji rząd nie rezygnuje z polityki rozdawnictwa, lecz dodatkowo ją napędza. Wszyscy doskonale wiemy, ile zarabia Robert Lewandowski i jego koledzy i zdajemy sobie sprawę, że wspieranie zawodników publicznymi pieniędzmi to nieporozumienie. Na szczęście ostatecznie rzecznik rządu Piotr Müller oraz premier ogłosili, że reprezentacja jednak nie otrzyma wynagrodzeń z rządowych środków. Afera wcale jednak nie ucichła. Niespodziewanie w jej centrum znalazł się dotychczas niepozorny Kamil Glik. 

Kamil Glik rozpętał aferę noclegową

Afera o pieniądze od premiera Mateusza Morawieckiego miała ponoć poróżnić Roberta Lewandowskiego i Czesława Michniewicza. Można odnieść wrażenie, że napastnik Barcelony może się poszczycić dużymi wpływami, bowiem wkrótce rozpoczęły się publiczne dyskusje o przyszłości Czesława Michniewicza jako selekcjonera kadry. Choć trener dokonał historycznego sukcesu w postaci awansu do 1/8 finału, prezes PZPN, Cezary Kulesza ma wątpliwości. Tym razem poszło o kwestię zakwaterowania rodzin piłkarzy w Katarze.

Selekcjoner polskiej kadry miał ponoć wyrazić zgodę na to, by rodziny niektórych piłkarzy przez kilka dni nocowały w luksusowym hotelu Ezdan Palace. Bliscy zawodników zajęli pokoje na pierwszym piętrze, podczas gdy drugie przypadło biało-czerwonym. Obecność najbliższych mogła działać dekoncentrująco na piłkarzy, którzy co chwilę odwiedzali partnerki, dzieci i żony w ich pokojach. Cezary Kulesza również nie był zadowolony z tego rozwiązania. Z doniesień anonimowego informatora Interii wynika, że wystąpił do Czesława Michniewicza z żądaniem o przeniesienie rodzin piłkarzy w inne miejsce. Selekcjoner miał odmówić, usprawiedliwiając swoją decyzję tym, że podobnie było za czasów Adama Nawałki.

Na zakulisowe przepychanki zareagował Kamil Glik. Obrońca włoskiego Benevento Calcio w prywatnej wiadomości wysłanej do Krzysztofa Stanowskiego wyraził swoje zdanie na temat zamieszania z zakwaterowaniem. Piłkarz oświadczył, że jego rodzina stacjonowała w hotelu oddalonym o kilkadziesiąt minut drogi od Ezdan Palace. Mało tego, stoper samodzielnie opłacił ich nocleg.

"Niech nie dopisują teorii o rodzinach, że przeszkadzały i tym podobne, bo to krzywdzi po prostu. Wiesz, ja mam to w du*pie, ale to, że moja żona z dziećmi, mama, teściowa, przyjechały na dziesięć dni za moje pieniądze (250 tys. zł) do hotelu oddalonego od nas o 40 minut, to jest złe?" - napisał w wiadomości wysłanej Stanowskiemu, Kamil Glik.

Kamil Glik z rodziną w Katarze

Trzeba przyznać, że Kamil Glik na brak pieniędzy narzekać nie może. Piłkarz na 10 dni pobytu swoich bliskich w Katarze wydał kwotę, za którą można kupić mieszkanie. W rozmowie ze Stanowskim zapewniał jednak, że podczas fazy grupowej Mistrzostw Świata zaledwie dwa razy spotkał się z rodziną.

"Widziałem się z żoną, dziećmi i mamą dwa razy. Po meczu z Meksykiem i po meczu z Arabami między godz. 13.00 a 20.00, bo było pozwolenie na wyjście na obiad z rodzinami. No i po meczu z Francją, gdy było już wiadomo, że wracamy, ale robienie rodzinom krzywdy, pisanie, że nam przeszkadzały i bawiły się za pieniądze PZPN to największe sku*wysyństwo z możliwych" - oświadczył dosadnie Kamil Glik.

Krzysztof Stanowski, który był obecny w Katarze potwierdził, że rodziny piłkarzy nie mieszkały razem z nimi w hotelu. Faktem jest jednak, że pojedynczym osobom zdarzało się nocować w hotelu. Do ich grona należała m.in. Marina Łuczenko z synem, Liamem. Bliscy Wojciecha Szczęsnego zajęli jednak inne skrzydło niż on sam. Żona Kamila Glika także przybyła na jedną noc do hotelu polskiej reprezentacji.

"Przyleciała też żona Kamila Glika drugi raz i jedną noc spędziła w hotelu. Przyleciały też żony Przemysława Frankowskiego i Kamila Grosickiego. Cztery pojedyncze osoby, które spędziły jeden dzień w hotelu. O co tu chodzi?" - informuje Krzysztof Stanowski.

W końcu głos zabrał również Czesław Michniewicz. Selekcjoner polskiej kadry oświadczył, że "żadna żona piłkarza" nie mieszkała w hotelu Ezdan Palace od początku turnieju. 

Zobacz też:

Krystian Ochman w żałobie. Zmarła jedna z najbliższych jego sercu osób

Zaskakujące wieści po operacji Tomasza Lisa. Doszło do kłótni z lekarzem

Afera z żoną Jakuba Rzeźniczaka. Niebywałe, o co oskarżyła matkę jego córki

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Glik | Katar 2022 | Mundial 2022 | Czesław Michniewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama